czwartek, 25 kwietnia 2013

Rzeczywistosc contra cyberprzestrzen

Dlugo mnie tu nie bylo. Ale tak jest jak sie dzieje duzo w zyciu realnym, to mniej czlowieka widac w swiecie wirtualnym...

Wydarzenia w USA z 22.04. b.r. wskazuja, ze oba swiaty maja na siebie wplyw silny wplyw. Zdaja sie byc splatane jak nie przymierzajac fotony Einsteinowskie. Czy to juz jest stan splatania, tak jak w mechanice kwantowej, czy tez prosta zaleznosc Arystotelesowsko-Newtonowska: przyczynowo-skutkowa?!? Rodzi sie tez nastepne pytanie: ktory swiat jest rzeczywisty? 

Z problemem zdefiniownia i poznania rzeczywistosci zmagaly sie umysly wielkie i male od najdawniejszych czasow. I choc poznanie ma dazyc do poznania najglebszych poziomow rzeczywistosci, ktore zdefiniowane zostaly przez starozytnych, jako czyste idee, ktorych nedzne cienie ogladamy siedzac w Platonskiej jaskini. Dlatego nie mozemy sie dziwic, ze ten pomysl wrocil w zmienionej nieco postaci w formie poznania fenomenologicznego. Problem polega jedynie na tym, ze idealnie "czyste" poznanie fenomenologiczne jest niemozliwe (lub wrecz niemozliwe), poniewaz nie wykazuje braku wczesniejszych zalozen, definicji sytuacji, czy chociazby podstawowych kategorii zaden umysl... No moze poza umyslem noworodka... Nawet deklaracja podejscia fenomenologicznego jest oparte o wczesniejsza konkretna definicje rzeczywistosci i sposobu podejscia do niej ;) .

Przyjrzyjmy sie wczorajszym wydarzeniom. Oto pewna grupa publikuje na stronie Associated Press twitt z informacja o ataku bombowym na Bialy Dom i o tym, ze Prezydent jest ranny. I co sie dzieje?! Automatycznie tysiace osob podaja ta informacje dalej. I nagle gielda wariuje - informatyczne systemy wspomagania zarzadzania finansami odczytuja ta wiadomosc i reaguja wg wpisanego schematu - uciekaja z zagrozonej gieldy. Zapewne czesc maklerow gieldowych robi to samo. Przez pewien czas przez gielde przeszedl wstrzas (ktorego wyglad na wykresie danych byl ludzaco podobny do wykresu z sejsmografu). W wyniku wstrzasu ktos sie wzbogacil, ktos stracil.... . 

Hakerzy (z realu) uzywajac specjalistycznego sprzetu i oprogramowania w rzeczywistosci wirtualnej generuja (czyli stwarzaja) pewien fakt medialny (dawniej zwany kaczka dziennikarska). Ten humbug potraktowany jak najprawdziwsza prawda (czyli fakt rzeczywisty, jezeli tak moge powiedziec) przez inne byty wirtulane (bo tym sa systemy wspomagania gielda) oraz byty rzeczywiste (ludzi), podjely decyzje w sprawie sprzedazy papierow wartosciowych (wystepujacych nie tylko w postaci celulozowej ale i cyfrowej - :D tu mamy czysty przypadek splatania kwantowego elementow wystepujacych jednoczesnie w 2 swiatach). W ramach tych transakcji pieniadz stricte wirtualny* (elektroniczny, czy cyfrowy) wplywa na cyfrowe konta. Koniec koncow tak powstaje gross pieniadza na rynku... Jaki to bedzie mial ten "wirtualny wstrzas" wplyw na niecyfrowe byty??!! Zapewne niedlugo zobaczymy.

To, ze programy (nasze cyfrowe twory imitujace inteligencje - tzw Sztuczna Inteligencja, choc jesli chodzi o poziom to raczej jest to raczkujaca SI) zachowuja sie podobnie do ludzi, to zrozumiale. Choc dlaczego ludzie

Jeszcze nie znamy pelnej odpowiedzi na pytania: Skad pochodzimy? Kim jestesmy? Dokad zmierzamy? A juz zdarzylismy stac sie "niszczycielami swiatow" (Hiroszima i Nagasaki) a z drugiej strony demiurgami cyberprzestrzeni... . 

Hawking jeszcze w latach 90-ych ubieglego wieku pisal, ze teleportacja jest niemozliwa na bazie istniejacych wowczas koncepcji fizyki teoretycznej... Kilka lat pozniej udany eksperyment z teleportowaniem promienia lasera (a raczej jego stanow kwantowych) wykazal, ze jesli do rzeczywistosci podejdziemy, jak do rzeczywistosci wirtualnej, to wtedy materia zachowuja sie, jak informacja w cyberprzestrzeni.

Trylogia "Matrix" Braci Wachowskich idzie o krok dalej przedstawiajac postapokaliptyczna podwojna rzeczywistosc ziemska. Ludzie i roboty, swiat Matrixa i swiat Zionu sa splatani jak ying i yang... .

Ying yang - symbol obrazujacy jednosc przeciwienstw, stan splatania kwantowego, wspolwystepowania dobra i zla, swiatla i ciemnosci, bialej (jasnej) i ciemnej materii, bytu i pustki**


Coz Matrix i Zion wzajemnie sie warunkuja. A jak to jest z nami? Jak powiazani jestesmy z naszym Stworca? Jaka relacja laczy rzeczywistosc ziemska (Midgardu, Middle Earth) z rzeczywistoscia niebianska (Nilfgaardu, Amanu)?

Co wydaje sie byc ciekawe obie rzeczywistosci - swiata materialnego i symbolicznego (wirtualnego)***, w ktorego przestrzeni zyli rownez ludzie, wspolistnieja odkad istnieje umysl ludzki. Pierwociny swiata wirtualnego, to przeciez przekazywane poczatkowo ustnie gawedy, legendy, podania,  mity i bajki. Swiat ten ewoluowal od przekazu ustnego poprzez ksiazki (zgromadzone w biblioteki) az do wspolczesnego internetu. 

Jednoczesnie zdaniem filozofow (m.in.: Platon i Budda) swiat materialny pewnego rodzaju teatrem cieni (Platon) lub rodzajem sennej uludy (Budda) a prawdziwym swiatem jest rzeczywistosc czystych idei. Coz... . Pytanie, ile poziomow w obu kierunkach nasza rzeczywistosc wykazuje?!? I jakim stopniem prawdziwosci (realnosci) sie rozni? 

Istotna odpowiedz przynosi nam, wspomniany juz wczesniej, "Matrix". Rzeczywistosc Matrixu dla umyslu jest realna, dlatego kiedy umiera umysl w Matrixie, umiera rowniez cialo w swiecie Zionu. Wielowymiarowa wirtualna rzeczywistosc, odddzialujaca na wszystkie nasze zmysly z podobna intensywnoscia, jak swiat materialny, jest dla umyslu tak samo prawdziwa, jak rzeczywistosc materialna. Dowiodlo tego wtorkowe trzesienie gieldy nowojorskiej. Mozemy zapytac za Harrym Potterem: "Czy to jest prawdziwe? Czy dzieje sie tylko w mojej glowie?". A niesmiertelny Dumbledore odpowie: "Oczywiscie, ze to dzieje sie w twojej glowie! Ale czy to oznacza, ze nie jest prawdziwe?!?".


_____________________________________________________________________________
* Pieniadz celulozowy (fiat) wykazuje rowniez pewne cechy wirtualnosci. Stad moze bezpieczniej poslugiwac sie pojeciami wykazujacymi wyrazna odrebnosc: pieniadz elektroniczny i pieniadz celulozowy (papierowy). No chyba, ze mamy do czynienia z pieniadzem kruszcowym (zloty, srebrny, platynowy, czy nawet miedziany) ale ta kategoria to calkiem oddzielna historia. 

** Takze kobiety i mezczyzny, Ziemi i Ksiezyca, materii i antymaterii, ciala i duszy, bieguna polnocnego i poludniowego pola magnetycznego, plusa i minusa (oddzialywan elektrycznych oraz w rozumieniu matematycznym),  gory i dolu - czyli wszystkich tych ukladow podwojnych dzieki, ktorym mozliwy jest ruch (przeplyw pomiedzy oboma biegunami/skrajnosciami), czyli istnienie i zycie.

*** Wydaje sie rownouprawnione stosowanie zamienne pojec swiata symbolicznego i wirtualnego.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Wirusy w ataku

Jesli poranek czwartkowy byl ciezki, to jakby tu wlasciwie opisac nastepne...??!!

Szczescie w nieszczesciu choc to atak wirusow byl, to jednak nie byly to wirusy komputerowe ;) .
Ale choroba o zadkim imieniu i gwaltownym przebiegu wylaczyla mnie z zycia na praktycznie caly weekend...

Dzieki Bogu przyniesione przez Piekniejsza Polowe wiruski z pracy zostaly juz pokonane i mozna spokojnie wracac do zycia.

Dzisiejszy wpis bedzie ciutk krotszy ale rekonwalescencja ma swoje prawa...

I co nie mniej wazne - obowiazki ;)

czwartek, 11 kwietnia 2013

Trudny poranek, czyli bomba megabitowa

To byla krotka noc. Coz - wystartowanie blogu przypomina troche przygotowania start rakiety. Dla starych wyg blogowych, to zapewne pestka ale poczatkujacy maja troche nowych obszarow do odkrycia...

A skoro procedury startowe zaliczone, silniki odpalily (a nie wybuchly), to lecimy... Tak chcialoby sie rzec...

Ale poranek przynosi refleksje... Nie tyle chodzi o to, ze na drugi dzien po starcie nie ma o czym pisac... Co to, to nie!! Problem jest wlasnie odwrotnej natury: tematy sie klebia pod czaszka przyprawiajac co najmniej o bol glowy... A przeciez takie tornado znaczen (bo raczej trudno mowiac o sensach ;) ) moze wiecej szkody zrobic niz pozytku.

Chwile pozniej nastepna mysl: czy przypadkiem nie wspieram swoja dzialalnoscia na tym blogu wybuchu bomby megabitowej??!!


 Ambicje i ego na miare takiej pieknej katastrofy moze i jest ale mam nadzieje, ze tym razem nie bede przyczyna infogeddonu.

Mimo tego, ze w tym samym czasie zapewne setki, jesli nie tysiace osob zalozylo swoje nowe blogi a nastepne miliony popelnily swoj kolejny wpis.... Byc moze cybernetycy sie myla twierdzac, ze przyrost wolnej pamieci w internecie jest arytmetyczny a przyrost informacji wykladniczy.... Byc moze jest tak, ze obie wielkosci przyrastaja arytmetycznie (lub wykladniczo) ale ten przyrost ma taki sam charakter (tj. wykladniczy lub arytmetyczny) zarowno w przypadku wzrostu pojemnosci internetu, jak i przyrostu informacji. Wzrost ten moze postepowac nierownomiernie. Poza tym szacunki moga nie obejmowac wszystkich rzeczywistych wielkosci.

Czego nie wiemy? Trudno powiedziec z cala pewnoscia ile w sumie pamieci oferuja wszystkie urzadzenia elektroniczne polaczone w internet. Na pewno sa to: serwery wszystkich dostawcow uslug teleinformatycznych, serwery dostawcow przegladarek internetowych, centrow badawczych, bankow, urzedow, komputery centrali telefonii stacjonarnych (wlacznie z centralami cyfrowymi), komputery podlaczone do stacji przekaznikowych telefonii komorkowej, komputery satelitow telekomunikacyjnych i badawczych (za TEJem powiem, ze oczywiscie nasze sa badawcze a te rosyjskie, chinskie ewentualnie polnocnokoreanskie, to szpiegowskie ;) ), serwery z fabryk i cale systemy informatyczne elektrocieplowni zwyklych i atomowych, komputery, jednostki centralne robotow i linii produkcyjnych, oprocz tego wszelkiego rodzaju systemy wspomagania kierowania ruchem, systemy monitoringu. Nie mozemy zapominac o wszystkich cyfrowych aparatach telefonii stacjonarnej i komorkowej, oprocz tego mp3 i 4 z dostepen do internetu, palmtopy, tablety, laptopy i desktopy (te ostatnie oczywiscie podlaczone do internetu). No i nie nalezy zapominac o systemach informatycznych kierujacych inteligentnymi domami oraz o multimedialnych lodowkach z dostepem do internetu...

I ta cala dodatkowa przestrzen istnieje wewnatrz doswiadczanej przez nas 4 wymiarowej czasoprzestrzeni. Przestrzen wirtualna jest o tyle interesujaca, ze posiada interesujace symetrie, dzieki, ktorej choc fizycznie nie ruszamy 4 liter z kanapy stojacej we wlasnym salonie a jednoczesnie poruszamy sie po serwerach i serwisach zagranicznych (o wyprawach w kosmos np. dzieki Google Earth, zawierajacych przepiekne zdjecia z teleskopu Hubble'a.


 Niestety tylko fragment Wszechswiata sfotografowanego dzieki teleskopowi Hubble'a:          Eagle_nebula_pillars (dzieki uprzejmosci Wikipedii).


Swiat jest niesamowity - nie tylko ten wirtualny ale ten poza cyberprzestrzenia tez. A niesamowite jest to, ze rzeczywistosc nazywana przez nas materialna, jesli sie podchodzi do niej jak do rzeczywistosci informatycznej, zachowuje sie jak cyberprzestrzen....

Juz Platon twierdzil, ze zyjemy w rzeczywistosci wirtualnej (z braku odpowiednich wspolczesnych mu technologii opisal ja modelem, ktory dzis nazywamy jaskinia Platona). Stad nic dziwnego, ze poruszajac sie w przestrzeni wirtualnej i materialnej, zachowujemy sie podobnie. Choc odnosze niejakie wrazenie, ze w cyberprzestrzeni niektorzy z nas przechodza przez anamnesis. Ale wielu z nich pochodzi z calkiem innego swiata idei ( a moze swiat idei jest ten sam tylko idee jakies diametralnie inne)...??!!

I moze stad sie biora te zachowania, ktore dzis zainspirowaly p. Jacka z Boskiej Woli do napisania bardzo inetersujacego wpisu Jacka z Boskiej Woli do napisania bardzo interesujacego wpisu.


środa, 10 kwietnia 2013

Kim jestem i dlaczego sie tu pojawilem ...

Dlugo zastanawialem sie nad stworzeniem swojego bloga. Teraz bede mial miejsce gdzie bede mogl Was zameczac swoimi uwagami, opiniami, sadami, pouczeniami i, kto wie, moze nawet marzeniami ;) A przychodzi taki moment w zyciu mezczyzny, kiedy czuje wewnetrzna potrzebe podzielenia sie swoimi doswiadczeniami, przemysleniami, czy tez marzenami z innymi.

Dobrze byloby gdyby na wstepie gospodarz sie przedstawil...

Jestem gnostykiem, wiecznie poszukujacym swojego miejsca na jednej z planet Ukladu Slonecznego w Galaktyce Drogi Mlecznej. Poszukujacy tez swego miejsca wsrod calej chmary roznych konstelacji, najrozniejszych nurtow oraz mielizm wspolczesnego swiata...

Cenie sobie rzeczowa dyskusje (szczegolnie kiedy prezentowane sa rozne celne, rzetelne i silne argumenty a nie argumenty sily) a chamstwa nienawidze.

Jak na pierwsza odslone nie bede duzo nudzil ;)