wtorek, 4 lutego 2014

Ktora pigulke wybierasz... - czyli jak Zle wychodzi na Dobre

Ostatnie tygodnie nie byly niestety dla mnie zbyt laskawe... :( Nie dosc, ze zmuszony bylem rozpoczac znowu poszukiwanie zatrudnienia, to jeszcze (nie wykluczam, ze wlasnie w wyniku stresu zwiazanego z utrata zajecia zarobkowego) dopadly mnie wirusy... . Nie byly to wcale jakies wymyslne wirusy - po prostu grypa (ale i ona, jak wszyscy wiemy, potrafi uprzykrzyc zycie). 

I to wlasnie ten bol, w wyniku ktorego uzmyslawia obie czlowiek skomplikowana "geografie" wlasnej czaszki, powodowal, ze tak malo sie udzielalem. A jesli nawet, to w sposob dosc oszczedny i czesto moze zbyt prosty, jak na moje mozliwosci ;) 

Ale nie ma tego zlego, coby z czasem na dobre nie wyszlo :) . I choc zlego nadal jest duzo (a juz to, ze mam niejakie zaleglosci w lekturze moich ulubionych blogow) a i dobroc plynaca ze zlego, nie wynika bynajmniej z intencjonalnego Zlego zamierzen ale glownie z tego, ze wszystko co istnieje jest neutralnie moralne i jedynie my sami potrafimy dany element rzeczywistosci zarowno do Dobrego, jak i Zlego wykorzystac (i ten walor Dobra/Zla wydobyc). 

A coz takiego dobrego choroba na mnie zeslala?!? W zwiazku z rzeczonym bolesnym doswiadczaniem rzeczywistosci (nie mogac sie skupic nad czytaniem ze zrozumieniem - a jak tu czytac i rozumiec, jak bywaly momenty, w ktorych nie pamietalem jak sie nazywam :( , rozpoczalem podroz przez vlogosfere (chyba tak sie nazywaja video blogi...???) . W jakis sposob od Nigela Farange'a dotarlem do wypowiedzi Podziemnej TV na "Twojej Trabie" (jak ten zaulek w cybersferze nazywa moja Meska Latorosl - zeby isc zgodnie z duchem czasu, czyli zgodnie z kierunkiem marszu Gender /choc dokladnie o przeciwnym zwrocie ;) / wroce do tradycyjnego nazewnictwa i od tego momentu zwal Go bede na mym blogu Ukochanym Synem (kwestie dziedziczenia zostawie Mu pod rozwage ;) . 

Choc poczatkowo audycje pelnily wybitnie sluzebna role kolyszac mnie po prostu cichym szeptem do snu, to z czasem (zauwazylem dodatnia korelacje wraz z procesem zdrowienia - przekladajacym sie na dluzsze bezbolesne okresy "myslnego" radosnego bytowania w domowych pieleszach) zaczely mnie interesowac ze wzgledu na przekazywana tresc... . 

Podziemna TV daje nam uczciwy i wolny wybor...

Polskojezyczna TV coraz mniej moze sluzyc ukojeniu bolu glowy - co najwyzej taki bol moze wywolac u zdrowego osobnika. Wiec doszlismy do wniosku, ze po uplywie przymusu abonamentowego wiecej nie bedziemy korzystali z dobrodziejstw scyfrowanego nadawcy... . Przy okazji Piekniejsza Polowa nie omieszkala mi przypomniec (i to wielokrotnie), ze tak wysoki abonament , placimy, bo umanilo mi sie ogladac jakowes Discover Chanelle i inne HBO. 

Na bledach sie czlowiek uczy! I niestety za bledy trzeba tez zaplacic :( 

To samo dotyczy bledu stresu zwiazanego z utrata platnego zajecia... !!! A obiecywalem sobie,  ze nie ma sensu sie przejmowac takimi rzeczami, bo, po pierwsze nie zawsze od nas zaleza, a nawet gdyby zalezaly to podajmujac ta a nie inna decyzje czlowiek kierowal sie pewnym dobrem... .

Otoz w ten sposob dotarla do mnie banalna wrecz prawda kosmiczna - ze czasoprzestrzen tworza nie tylko obiekty zajmujace Pierwotna Pustke ale i relacje pomiedzy nimi. A waga relacji nie zawsze zalezy od masy obiektow ale od tego jakie oddzialywania zachodza pomiedzy nimi (a moze oddzialywania sa np. silne ze wzgledu na "poziom waznosci" obiektu dla obiektu). 

I choc moja Piekniejsza Polowa w przewazajacej wiekszosci sklada sie z wody, to okazuje sie o wiele bardziej istotna od ubieglorocznej pokrywy lodowej obu ziemskich biegunow razem wzietych... . Mimo, ze wszystko to jedynie Samsara (lub dla zwolennikow doktryny chrzescijanskiej  i/lub zydowskiej: "Marnosc!").