Zatrzymaj sie - jesli nie masz otwartego umyslu!
Juz praktycznie konczylem wpis, kiedy w teren wyrwal mnie telefon od Piekniejszej Polowy. Jak trzeba to trzeba. Korzystajac z pieknej przedpoludniowej pogody przespacerowalem sie te pare kilometrow, podziwiajac okolicznosci przyrody oraz z luboscia wypelnialem swoje pluca wiosennym wonnym powietrzem... .
I wtedy nagle spadla na mnie mysl, jak grom z jasnego nieba. Moze by tak podjac intelektualna rekawice rzucona przez Pana Jacka z Boskiej Woli?!? Panstwo jako gra... . Hhhhmmm!! Skoro "ktoś, tak czy inaczej rządzić musi" i uwzgledniajac fakt, ze zarowno ja, jak i Pan na Boskiej Woli (ale i Indianka, Kira, Magdalena Zietek, czy Maly Rycerz (wspolczesny bohater walki z Lewiatanem P. Michal Pluta) z tych najblizej znanych), krytycznie odnosimy sie do wspolczesnie niemilosiernie panujacego nam gosudarstwa (loco miedzy Nysa i Warta a Bugiem). Moze w takim razie powolac wlasne?!?
Czy to bylaby kolejna zabawa w micronation? Moze raczej intelektualna przygoda na lamach blogow!
Moje preferencje odnosnie ustroju panstwowego przynajmniej sa jasne ;)
Jestem bardzo ciekawy Waszego odezwu... .
Ciekawe, czy tym razem da się wkleić komentarz. Próbuję i próbuję...
OdpowiedzUsuńWeszło!
OdpowiedzUsuńNo więc - o ile postulowana przez Jacka Kobusa obojętność (niedziałanie) przyprawia mnie o mdłości (sama jestem osobą bierną z natury, lecz podziwiam tych, którym COŚ się chce, którzy COŚ chcą zmieniać wokół siebie na lepsze), o tyle ludzie marzący o modelowaniu państwa po swojemu budzą mój niepokój. Nie mam na myśli Ciebie, tylko typowych politycznych aktywistów.
Coz! Ja raczej proponuje budowe nowego panstwa, w nowym miejscu i z innym ustrojem.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to nie bardziej przerazajace. Ale na pewno uczciwe!
Jesli chodzi o propozycje p. Jacka z Boskiej Woli, to jego idea niedzialania, bardziej wynika z checi samoobrony (bo jak widzimy, to co robi u siebie na bylej "pustyni" swiadczy o jego duzym zaangazowaniu albo niekonsekwencji).
Jednak zdaje sobie on sprawe z tego, ze w starciu z Lewiatanem, bylby (jak kazdy z nas z osobna) na straconym stanowisku. Najwazniejsze, zeby robic swoje i nie wspierac Lewiatana, ktory tak bardzo pragnie naszego dobra... .
Nawet na wsi nie ma od niego ucieczki.
Usuń@Kira: na wsi nie mozna uciec przed wsia!
UsuńNajwazniejsze, zeby miejscowi uznali Cie za "swoja" (a nie jest to prosty proces). A potem juz bedzie latwiej (ale nie zawsze rozowo :(
Wolę być "nieswoja". Bo chcę się kierować własnym sumieniem, pragnieniami, etc. A zbyt duża zażyłość ze wspólnotą przeszkadza w tym...
UsuńDroga Kiro!
UsuńKilkakrotnie probowalem skracac moja odpowiedz ale nie wychodzilo (sam nie wiem dlaczego ;) . Coz - odpowiedz znajdziesz w nastepnym wpisie :)
Przykładem "działania" jest wspomniana w tekście koleżanka Indianka. Niewątpliwie działa. Ostatnio - dostała wciry od policji. A celu, na którym jej zależało (odzyskania psa...) i tak nie osiągnęła...
OdpowiedzUsuńCo do propozycji: w tej chwili nie mam sił. Ale może, jakby to na jakim popularnym forum zrobić..?
Z tym forum to nie jest taki zly pomysl... .
UsuńAGEPO mogloby byc np. takim miejscem. A swoja droga moge poczekac.
Margire ciagle jeszcze w dwupaku?!?
Ale jednak PRÓBOWAŁA. Bez prób nie byłoby nawet cienia szansy na zwycięstwo. Oczywiście należy działać rozsądnie.
UsuńKira, wiadomo, ze jest istotne czy sie jeszcze chce i czy sie probuje.
UsuńAle powinnismy odejsc od patriotyzmu typu sienkiewiczowskiego oraz bohaterstwa bez zwyciestw. I dosc juz sytuacji pod tytulem "ach jaka piekna tragedia"... .
Indianka chce odzyskac sunie - i to rozumie. Podziwiam ja za odwage wystapienia przeciwko lokalnej klice! Ale w tym wszystkim chodzi o to, zeby sunia byla z powrotem w domu.
Zastanawiam sie jak mozna skutecznie doradzic Indiance. Bo chcialym moc zobaczyc na jej blogu, zdjecie suni przed domem!
A nie może przywalić w mordę, komu trzeba?
Usuń@Kira: Wtedy bylaby to czynna napasc na urzednikow panstwowych: bo musialaby zaczac lac w gebe najpierw pania wojt, pania soltys.
UsuńA jesli chodzi o "lanie w morde" obie panny kochajace inaczej (za ktorych to przyczyna Indianka popadla w problemy), to ten akt dla tych panien bylby woda na mlyn (i wtedy de facto moglyby zalatwic Indianke po calosci :( ). Bo nie wazne, ze sie leje po gebie drani - w swietle prawa byloby to przestepstwo.
Zeby to teraz zakonczyc sukcesem przydalby sie DOBRY i RZETELNY PRAWNIK. No i oczywiscie wsparcie finansowe dla Indianki, bo taki prawnik (jako dobro zadkie) to raczej kosztuje... .
W związku z popełnionym przez pana komentarzem na blogu Futrzaka - dotarłam również do pana i tak sobie czytam, czytam i czytam - fajne posty.Głębokie.Pozwolę sobie tu czasem pozaglądać:)Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńPs. A co do budowy nowego państwa - jestem tuż po obejrzeniu "Hobbita" i zachwycona jestem (nie po raz pierwszy zresztą ) Rivendell.Ale to może takie moje babskie , romantyczne podejście do życia....miejsce w którym szuka się schronienia,magiczne, bajeczne, tchnące spokojem......możliwe to jest w ogóle?Powątpiewam...
Serdecznie zapraszam, Pani Basiu.
UsuńNiestety, jesli chodzi o Rivendel, jego nazwa oznacza "Ostatni Przyjazny Dom"... . Wydaje mi sie, ze stworzenie podobnego (z ducha i idei) miejsca jest mozliwe. Jednym zas z warunkow (wrecz niezbednym) jest znalezienie odpowiednich ludzi... .
"I have a dream..." :)
Może być nawet i ostatni, byle był taki uroczy :) To jest nas dwoje w tym śnie....
Usuń@BasiaB: To nie tylko sen (a moze nie tyle), co marzenie :) .
UsuńDzieki! Podsunelas mi interesujacy pomysl... .
Ja ? Jaki ? Zdradzisz?:)
UsuńJest to pomysl na jeden z kolejnych wpisow - na temat pogranicza... .
Usuń