niedziela, 19 stycznia 2014

O tempora, ho Morales, czyli rzecz o glosnej akcji prywatno-spolecznej

"O tempora, ho Morales" - jak byl mawial wielki przywodca nie mniej wielkiego narodu kubanskiego Castro (a jak nie mawial, to na pewno mogl tak mowic ;)* . 

Na temat WOSP-u wylano juz duzo atramentu - zarowno tego tradycyjnego (czyli jak sie popularnie dzis mowi o tradycyjnych technologiach - analogowego), jak i tego cyfrowego (czy jak tam kto woli: e-atramentu :) . 

Nie bede sie zbytnio rozplywal nad zaletami (jesli jakies inne sa niz dawanie satyfakcji darczyncom a organizatorom przysparzajac wartosci dodanej /ale bez podatku VAT/), czy tez wadami (do ktorych moze nalezec, nomen-omen, dalsza praktyka niedofinansowania "sluzby zdrowia" - bo skoro "Jurek Owsiak" nazbiera troche grosza na brakujacy sprzet, to po co maja wysilac mozgownice Jasnie (Jupiterami) Oswiecani aby po gospodarsku gospodarowac "skladkami" na ubezpieczenie zdrowotne :(

Pomimo znajomosci mojego, co najmniej sceptycznego, stosunku do WOSP-u, po raz drugi Moja Zenska Latorosl wziela w nim udzial. Przekonac w dyskusji ani swej Piekniejsze Polowy, ani tym bardziej mojej Zenskiej Latorosli nie moglem - mimo logiki i prawdziwosci argumentacji... . Czasami nie ma innego wyjscia, niz pozwolic sie dziecku wziac za bary bezposrednio z danym problemem. 

Juz pierwsza rysa w krysztalowo czystym wizerunku WOSP-u (z punktu widzenia mojej Zenskiej Latorosli) pojawil sie w momencie kiedy okazalo sie, ze w tym roku "Orkiestra" nie zagra w Antwerpii... . I antwerpscy wolontariusze musieli sie pokwapic do Brukseli... . 

Coz, od dawna wiadomo, ze praca spoleczna wymaga ofiarnosci i poswiecenia!

Mowiac po krotce - kontakt z choroba czasami pomaga nabrac na nia odpornosc (gdy system immunologiczny organizmu jeszcze funkcjonuje). 

I tak tez bylo w tym przypadku - cierpliwosc i z mojej strony i udzial ze strony mojej Zenskiej Latorosli uodpornily ja na pomysly wspierania akcji, ktore sluza prywatnemu pijarowi oraz zbijania kokosow Fundacji Zloty Melon... .
_______________________________________________________________________
* zniecierpliwiony spogladajac na zegarek - dar przywodcy narodu sowieckiego :P

4 komentarze:

  1. Ja nie potrafię się upozycjonować w tej kwestii- z jednej strony myślę: ok facet niezłą kasę na tym bije - fakt.Ale też pomaga jakby nie patrzeć.Więc w sumie o co tyle hałasu?No ale ja to jestem taka,ży wszystkich zawsze i wszędzie bronię więc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zwiazku ze wspieraniem p a n s t w o w y c h, badz co nie badz, szpitali z prywatnych akcji charytatywnych, wiaze sie co najmniej kilka watpliwosci, z ktorych na czolo sie wysuwa ta, ze mimo zaangazowania takiej masy ludzi, to jednak kwoty zebrane i (co najwazniejsze) p r z e z n a c z a n e przez WOSP sa co najmniej kilka (jak nie kilkadziesiat) razy mniejsza, niz wplywy ze "skladek zdrowotnych", i ta, ze NFZ moze swoja polityke finansowa dopasowywac do dzialan WOSP-u... .

      Pomijam juz fakt, ze nie wszystkie wplywy z akcji przeznaczane sa na sam zakup (rozumiem, ze przygotowanie akcji kosztuje ale mozna to tez zalatwic dzieki sponsorom oraz ofiarnosci wolontariuszy) ale czy w takim razie nie taniej by nas kosztowala prywatne leczenie (z dobrowolnym ubezpieczeniem) i wtedy nie musielibysmy placic ani na ZUS i NFZ ani na "Jurka" i jego "Zloty Melon"... .

      Usuń
    2. No ale przeciez jest wygodniej ,gdy ktoś za nas coś zrobi , a potem można na kogoś winę zgonić w razie czego i potem jeszcze popsioczyć ,że on to ma a my nie.....tak to przecież działa ....:(

      Usuń
    3. Hhhhhmmm Basiu! Ale dlaczego jest tyle k t o s i, ktorzy uwazaja, ze potrafia lepiej ode mnie, na mnie i w moim imieniu wydac zarobione przeze mnie pieniadze (a w przypadku ZUS, US i NFZ zabierane sa nam pieniadze pod przymusem).

      A co do "onego co ma a my nie", to nie chodzi, ze on ma ale, ze robi duzo halasu na akcje, ktora w calosci budzetu NFZ-tu niewiele znaczy (w tym roku ok. 35 mln zl WOSP w stosunku do 700 mln zl przenaczonych przez NFZ na administracje). Czy "Zloty Melon" zaplacil chociazby za czas antenowy w TVP???!!!?? Bo jesli nie to poszlo to z Twoich i moich podatkow oraz abonamentow!!! A "Jurek" zarobil swoje!!

      W czasach wiekszej normalnosci, Ci, ktorzy dzialalnoscia charytatywna sie zajmowali, nie tylko z a d a r m o przeznaczali na nia swoj czas i pieniadze, to jeszcze na niej nie zarabiali. A jesli ktos robi kase na takiej "dzialanosci spolecznej" na zasadzie fifty-fifty (i to liczac jedynie jak dzielone sa wplyw z akcji, bo przeciez za uslugi na rzecz WOSP ze strony TVP, policji, wojska, strazy pozarnej i Bog wie jeszcze kogo tam, kto za pensje pochodzaca z naszych podatkow, to WOSP im nie wroci).

      Basiu, "Zloty Melon" i organizowany przez niego WOSP jest biznesem, ktory pod przykrywka "akcji charytatywnej" sluzy temu, zeby pewne osoby mogly sobie na nasz koszt sobie "wypic i zakasic" (i to nie placac podatkow).

      Gdyby "Jurek" prowadzil inny biznes, z ktorego na codzien by zyl, a organizowal ta akcje "ad maiorem Poloniae gloriam" (oddajac jeszcze do dyspozycji AKCJI czesc ze swoich pracownikow, placac za ich czas z wlasnej kieszeni), to byloby w porzadku.

      A tak - to mamy, bazujac na doniesieniach jeszcze nieoficjalnych, zorganizowanie WOSP w Brukseli kosztujace ok. 23.000 € i wplywy z akcji ok. 11.000 €.

      Jest to ludzaco podobne do tzw. "czynow spolecznych" znanych z PRL-u kiedy funkcjonariusze partyjni za pieniadze podatnikow organizowali akcje "sluzace spoleczenstwu", ktorych logika finansowa byla silnie ujemna ;)

      Usuń