niedziela, 13 października 2013

Demokratyczna hucpa....

W ubieglym tygodniu katem ucha (gdyz oko zajete bylo czytaniem jednego z moich ulubionych blogow, choc dzis juz konkretnie nie pamietam ktorego), wychwycilem komentarz jednego z poslow PO, ktory wprawil mnie w zdumienie, graniczace ze stuporem... .

Otoz Szacowny Pan POlityk (niestety jego wypowiedz wzbudzila we mnie takie fajerwerki intelektualno-uczuciowe, ze zapomnialem zapisac jego godnosci) stwierdzil, ze referendum w Warszawie w sprawie odwolania Pani Prezydent, to polityczna hucpa!!! I ze nie na kazde glosowanie powinno sie chodzic!!

Rozumiem, ze chcial przez to powiedziec, ze jedynie na glosowania organizowane przez Jego Kolegow powinien Lud Ciemny, Co Wszystko Kupi biegac w podskokach... .

Ale jednoczesnie obnazyl fundamentalna wprost prawde o calej tej demokracji - jest to jedna wielka hucpa i totalne oszustwo... .

Zaraz sie Szacowni Czytelnicy (a przynajmniej Ci co demokracji wlasna piersia gotowi bronic i wlasna za nia krew przelewac) wzburzeni porzuca na wieki czytanie mojego skromnego bloga albo co gorsza zaczna mnie w betoniarce z blotem mieszac... .

Ale odrzucajac nasze wszelkie ideologiczne orientacje (jedynie na chwilke), zastanowmy sie "szto eto za zwier?" (jak mowia bracia Moskale)

Zacznijmy od pierwszego z brzegu najwiekszego swieta demokracji, czyli wyborow (a w szczegolnosci wyborow do parlamentu krajowego oraz prezydenckich). 

Otoz kandydaci przez caly czas trwania kampanii wyborczej staraja sie zbudowac jak najbardziej idealny swoj wlasny wizerunek medialny... . Coraz mniej jest istotny wplyw na tzw. "efekt wyborczy" ma program wyborczy a coraz wiekszy jak sie polityk prezentuje... .

Program wyborczy i tak najczesciej jest stekiem klamstw (sadzac po tym jak chetnie jest realizowany przez wygrane partie).  Wiec cale te swieto demokracji w swej istocie niczym sie nie rozni od wyborow miss... . Choc prawde mowiac, wybory miss, wiecej pozytywnych doznan estetycznych wzbudza w moim meskim sercu, niz wybory prezydenckie na ten przyklad. No i wybory miss nie dziela Narodu... .

2 komentarze:

  1. Szanowny Panie Falko, słyszy się powiedzenie: „jaki naród taki rząd” i ja się temu nie dziwię.
    Średnio połowa naszego społeczeństwa ma głęboko w …. kto naszym krajem rządzi, świadczą o tym statystyki:
    Wybory parlamentarne 1989 – 62,70% (25,31% druga tura)
    Wybory prezydenckie 1990 – 60,63% (53,40% druga tura)
    Wybory parlamentarne 1991 – 43,20%
    Wybory parlamentarne 1993 – 52,13%
    Wybory prezydenckie 1995 – 64,70% (68,23% druga tura)
    Wybory parlamentarne 1997 – 47,93%
    Wybory prezydenckie 2000 – 61,12%
    Wybory parlamentarne 2001 – 46,29%
    Wybory parlamentarne 2005 – 40,57%
    Wybory prezydenckie 2005 – 49,74% (50,99% druga tura)
    Wybory parlamentarne 2007 – 53,88%
    Wybory prezydenckie 2010 – 54,94% (55,31% druga tura)
    Wybory parlamentarne 2011 – 48,92%
    Jeszcze gorzej sytuacja wygląda z danymi dotyczącymi referendów i wyborów do parlamentu europejskiego:
    Referendum uwłaszczeniowe 1996 – 32,40%
    Referendum prywatyzacyjne 1996 – 32, 44%
    Referendum konstytucyjne 1997 – 42,86%
    Wybory do rad gminy 1998 – 48%
    Wybory do rad gminy 2002 – 44,23%
    Referendum akcesyjne 2003 – 58,85%
    Wybory do PE 2004 – 20,87%
    Wybory do PE 2009 – 24,53%
    Od samego początku w parlamencie zasiadają te same formacje i prym wiodą ci sami ludzie. Zmieniają nazwy, zmieniają poglądy, publicznie się kłócą i opluwają, a za kulisami klepią się po pleckach i popijają razem wódeczkę w pełnej zgodzie. Jesteśmy zatopieni we wszechobecnej hucpie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz od Wielkiej (podobnoc) Rewolucji Francuskiej, ktora miala odebrac wladze arystokracji i monarchii (oraz duchowienstwu i szlachcie), aby oddac szerszym masom ludu (czyli mieszczanom i mieszkancom wsi, zwanymi potocznie wiesniakami), koniec koncow okazala sie ostatecznie oddaniem tej wladzy biurokratom Dyrektoriatu... .

      Powyzszy przyklad podany przez Szanownego Pana Dariusza wskazuje nam, ze demokracja, mimo dogmatycznych zalozen, nie moze byc (za wyjatkiem malych wspolnot lokalnych) sprawowaniem wladzy przez wiekszosc.

      To skoro wladza (z punktu widzenia matematycznego i praktycznego) nie moze byc sprawowana przez wiekszosc, to dlaczego nie powrocic do monarchii?!?

      Wtedy wladze sprawowaliby przynajmniej ludzie do tego odpowiednio przygotowani!!!

      Usuń