czwartek, 7 listopada 2013

Akordeon czy harmonia czyli rzecz o stanie chwiejnej rownowagi

Ostatnie tygodnie bogate byly w wydarzenia natury zawodowej oraz prywatnej. Prywatnie udalo mi sie po raz kolejny odwiedzic Wielce Interesujacych Rodakow. Wspanialy kwiat Gospodyni wychodowala.

Grudzien w listopadzie!
Jak to mozliwe?!? 
Zachodzila w glowe urocza Gospodyni.

A zawodowo - wielce aktywny jestem na polu poszukiwania stalego etatu. Walcze na dwoch frontach. Pierwszy to przez biuro pracy czasowej (jako hydraulik). Drugi zas to w transporcie publicznym. Udalo mi sie zdac egzamin ze znajomosci matematyki oraz jezyka niderlandzkiego. Teraz tylko czekac na zaproszenie na testy psychotechniczne... !

Ale ja nie o tym chcialem!! 

Otoz wydarzyla mi sie wczoraj dosc niemila ale jednoczesnie pouczajaca... . Juz mi sie zdawalo, ze wrocilem do rownowagi duchowej po latach poddawania sie wplywom zewnetrznych (szczesciem nie calkiem czlowiek sie zmienil), ze powrocilem do stanu harmonii. A tu - buuumm!!

Drobny szczegol (niczym zapalnik) dokonal olbrzymiego wybuchu (szczescie emocjonalnego glownie). Nieszczesliwie rykoszetem dostalo sie mojej Zenskiej Latorosli (ktora niejako do zaistnienia zapalnika, wzglednie przekroczenia stanu masy krytycznej sie niechcacy przyczynila). 

Od poznania do zrozumienia. A ze od czegos trzeba zaczac, to chyba z dwojga zlego lepiej zaczac od poznania siebie ;)

Wlasnie to do mnie dotarlo. Zmiany w czlowieku przebiegaja nieustannie (chocby majac jedynie na uwadze wymiane materii i enegrii). Ostatecznie o tym wiedzialem... ! 

Coz - powinienem sie wstrzegac gniewu i cwiczyc sie w cierpliwosci.  

Nie moge tez zapominac o najwazniejszym - upajac sie kazda chwila zycia!!

Ten sam grudzien ale z frontu!

Na tyle sie znamy, na ile zostalismy sprawdzeni!!

3 komentarze:

  1. Kwiat jest niesamowity - prawdziwy życiowy cud.
    Uderzyło mnie ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi - niby sztampowe, często powtarzane, a jednak w praktyce ciągle zapominane przez ludzi. Spotykam mnóstwo teoretyków życiowych, jednak to Ci, którzy dostają ciągłe razy od życia, nie zapominając przy tym o podstawowym (dla mnie) odruchu fizjologicznym, jakim jest MYŚLENIE, są naprawdę mądrymi ludźmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekaze wyrazy Pani podziwu Uroczej Gospodyni - i na ile Ja znam, sprawi Jej to wielka radosc.

      Czujac niejaka wiez z tymi, "którzy dostają ciągłe razy od życia (...)", mam nadzieje, ze ucza sie na swoich bledach (najtrudniejszym w tym procesie jest przyznanie sie przed samym soba do popelnienia bledu).

      Mam nadzieje, ze kiedys zostane zaliczony do grona osob, o ktorych Pani pisze. Jak na razie zdecydowanie naleze do Klubu Wolnomyslicieli ;)

      Usuń
  2. Pozdrawiam -znalazłem Ciebie na blogu natrętne-myśli - milo wiedzieć ,ze sż ludzie myślący.....

    OdpowiedzUsuń