sobota, 13 lipca 2013

Kup Pan cegle, czyli problem wlasnosci i skali....

Kup Pan cegle, czyli jak rzady wciskaja nam kit (pod przymusem!)

Zeby jeszcze Lewiatan nam kit za nasze podatki wciskal - to moglibysmy ten kit gdzies za granica opylili ;) . A tak "kit" jest niestety jedynie kategoria umowna. I tak, przy okazji wprowadzania EU-dyrektywy smieciowej, zatrudni sie (jak przy wielu pomyslach unijnych), dodatkowe zastepy znajomych Krolika & Co. 

W biurokracji zreszta to jest norma - jak sobie administracja znajdzie nowe zadanie do realizacji, zaraz otwiera sie nowy departament (lub przynajmniej jednoosobowy referat) i zgodnie z prawem Parkinsonsa (ktore wynika wprost z zasady ekspansywnosci organizmow zywych - Natura nie lubi prozni!) powolutku uprawnienia biurokracji sie rozrastaja... .

Czasami trzeba poddanych przekupic - przynajmniej obietnica - np.: emerytur (lub jeszcze wiekszych emerytur!), darmowych przejazdow MPK w Elblagu, czy jakas inna darmocha (za ktora przeciez ktos musi zaplacic). [1]

Wlasnosc, o czym juz wczesniej pisalem w komentarzach, jest nierozerwalnie zwiazana z odpowiedzialnoscia. Jak juz niejeden raz pisalem - mamy ograniczona mozliwosc poznania prawdy, w zwiazku z czym istnieje zawsze niebezpieczenstwo podjecia niewlasciwej decyzji. W sytuacji rozproszenia wlasnosci mamy rowniez do czynienia z rozproszeniem niebezpieczenstwa podjecia blednej decyzji. 

Zjazd politykow...

Jesli Iksinksi, Igrecki, Nowak lub inny Kowalski podejmie bledna decyzje, to za ta decyzje (nawet jesli bedzie ona skrajnie bledna) zaplaci jedynie on (i ewentualnie jego rodzina). [2] 

Wlasnie takie praktyczne okolicznosci leza u podstaw "zasady pomocniczosci". Oczywiscie, nasi (Nie)Milosciwie Nam Panujacy, powoluja sie na zasade solidarnosci spolecznej (ktora nota bene nie stoi wyzej od innych zasad zycia spolecznego!), ktorych raczej nie podejrzewam o jej znajomosc...[3]

Poniewaz nasze dzialania, nawet przy zachowaniu pelnej dobrej woli, nie zawsze przynosza zakladane i oczekiwane dobre owoce... . Logicznym jest wiec, ze mniej szkody przyniesie dzialanie Iksinskiego niz Pawlaka. Ponadto sa jeszcze inne roznice miedzy nimi:

1. odpowiedzialnosc za swe dzialania poniesie raczej Iksinski (chocby w postaci utraty majatku lub zycia - w zaleznosci czego zla decyzja dotyczy) - a dotychczas zadnego z politykow nie pociagnieto do odpowiedzialnosci, chociazby za tak drastyczne zadluzenie kraju... ,

2. skala dzialania - bledne decyzje Iksinskiego krzywdza (ewentualnie) nielicznych a polityka - miliony osob,

3. poniewaz odpowiedzialnosc jest rozna, to odstraszajace dzialanie sankcji jest rowniez inne - polityk nie ponoszacy zadnego ryzyka ani odpowiedzialnosci, bedzie chetniej podejmowal decyzje bledne (do momentu buntu!!), [4]

4. Poddany ryzykuje wlasnoscia osobista lub rodziny - polityk zas nie,

5. Politycy z zasady wystepuja w stadach (badz w watachach, zwanych partiami...), ktore czasami poswiecaja swoich czlonkow w imie dobra partii. Poddani moga sie oczywiscie zrzeszac i przez stowarzyszenia lub fundacje moga zwiekszyc swoj wplyw na wlasne zycie i ograniczac wplyw panstwa na ich zycie (coraz mniej skutecznie niestety),

6. I polityk, oczywiscie, do swojego punktu widzenia moze ludzi przekonac ale latwiej ich do tego ustawa zmusic, dzis nawet jesli Iksinski probowalby zmusic do czegokolwiek czlonkow wlasnej rodziny, to moglby miec duze nieprzyjemnosci w postaci oskarzenia o gwalt lub inne psychiczne i fizyczne znecanie sie nad czlonkami rodziny.

Na zakonczenie dodam, ze Jasnie Oswiecani (czesto w wyniku faktu ich wybor do wladz), traca kontakt z rzeczywistoscia i myla swiatlo jupiterow ze swiatlem oswiecenia... . I ta wlasnie arogancja powoduje, ze czesto podejmuja decyzje wrecz idiotyczne w swoich skutkach (moze to byc brak kogos, kto by im nieustannie szeptal do ucha: Jestes czlowiekiem! Jestes smiertelny! Mylisz sie!).

_______________________________________________________________________
1. Za wszystkie obiecane przez politykow "darmochy" zaplaca oczywiscie poddani, bo JEDYNYMI PIENIEDZMI jakimi politycy dysponuja sa NASZE PIENIADZE wplacone panstwu na realizacje zadan, do ktorych panstwo zostalo powolane!! Pieniadze naleza do panstwa, co wcale nie oznacza, ze sa wlasnoscia politykow!!

2. Nawet pracownicy pechowca moga miec szczescie i nie stracic zbyt wiele (moze to byc miejsce pracy  oraz zalegla pensja). 

3. Za Katolicka Nauka Spoleczna (ktora od lat zajmuje sie ta tematyka), zasada solidarnosci spolecznej "oznacza wole angazowania sie na rzecz dobra wspolnego, czyli dobra kazdego i wszystkich. Jest to zatem zasada adresowana do jednostek, wspolnot spolecznych i panstwa."

4. Politykowi rowniez trudniej uczyc sie na wlasnych bledach - wlasnie dlatego, ze negatywne skutki jego decyzji dosc czesto jego raczej nie dotykaja oraz w procesie decyzyjnym nie musi martwic sie o utrate wlasnosci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz