poniedziałek, 15 lipca 2013

Koństruktywna propozycja w sprawie

Bardzo interesujaco rozwinela sie dyskusja w kwestii ustawowego zakazu uboju rytualnego na Pana Jackowym blogu.

W ferworze dyskusji (przerywanej z mojego punktu widzenia spacerami i roznymi dzialaniami z moimi latoroslami) dzieki interesujacej argumentacji Pani Kiry (w roli muzy spisala sie dzis na medal ;) doszedlem do ciekawych wnioskow.

Jakos tak w pierwszej polowie lat 90-ych toczyla sie w mediach dyskusja na temat "konskich transportow smierci" (dyskusje, ktore obecnie tocza sie w sieci na temat Skaryszewa zdaja sie byc niejako kontynuacja tamtej dyskusji). [1]

I tak (historycznie rzecz biorac) mamy:

1. protesty przeciw transportom koni (miedzynarodowych i krajowych) do rzezni,

2. ustawowy zakaz uboju rytualnego, co spowoduje zwiekszenie transportu zywych zwierzat za granice (do Niemiec, Turcji, Grecji czy innego kraju, ktoremu uboj rytualny wadzil nie bedzie),

3. co naturalnie (i logicznie) zaostrzy protesty przeciw transportowi zwierzat rzeznych w ogole, 

4. co powinno konsekwetnie prowadzic do przymusowego i obowiazkowego weganizmu.

Konsekwencja i logika oparta na eliminacji wszelkiego cierpienia wywolywanego przez czlowieka prowadzi nas do strasznej i okrutnej dla nas samych konkluzji:

Jedyna droga, na ktorej czlowiek nie bedzie poprzez swoje nawyki zywieniowe powiekszal cierpienia i niosl smierci wsrod organizmow zywych, czujacych i komunikujacych sie, to spozywanie surowej deszczowki. Bo nawet spozywanie roslin jest zwiazane z niesieniem smierci wsrod nich, lub co gorsze, wsrod ich dzieci (bo czymze innym sa owoce, czy nasiona dla roslin). 

O absurdzie takiego rozwiazania w jednym z komentarzy juz pisalem i wystarczy!

Ale jest rozwiazanie praktyczne, moralne i sprawiedliwe: wszyscy poslowie i senatorowie (oraz ministrowie) i Pan Prezydent RP, ktorzy byli za ustawowym zakazie uboju rytualnego (a byliby takze za zakazem transportu zwierzat do uboju, czy wrecz chowu gospodarczemu majacemu na celu spozywanie zwierzat gospodarczych) oraz osoby prywatne popierajace ustawowe nakazy i zakazy tego typu, z wlasnej kieszeni, za wlasna gotowke (co moze ciut trudno wsrod politykow ale zeby watpliwosci nie bylo zawsze mogliby spieniezyc to i owo sposrod osobistego majatku) zakupili wszystkie zwierzeta i na wlasny koszt przewiezli do dozywotnich sanatoriow wszystkie zwierzeta rzezne w Polsce (przykladowe lokalizacje moge podac, chocby: Pana Jackowy, Tupai, Kamphory lub Indianki) i tam na swoj koszt dozywotnio (do naturalnej smierci tychze zwierzat i/lub ich potomstwa) w dobrostanie utrzymywali. 

Dla wszystkich tych, ktorzy nie orientuja sie jeszcze w moich osobistych przekonaniach to sa one proste:

1. jestem przeciwnikiem uboju rytualnego (w wydaniu halal i koszer ale nie w wydaniu mysliwych i Sikhow), poniewaz powieksza cierpienia zwierzat ponad niezbedne minimum,

2. jestem przeciwnikiem moralnosci panstwowej, ktora opiera sie na nieznanej mi filozofii i moralnosci (a sadzac po tym jak stanowi sie prawo w Polsce, nie opiera sie na zadnej jednolitym, zupelnym i niesprzecznym systemie filozoficznym i etycznym ale na przypadkowosci, konkursie pieknosci, oraz globalnemu owczemu pedowi ku Swietemu McDonaldowi).

Ustawowe regulacje kwestii moralnych proponowane przez notorycznych klamcow (bo kim sa politycy skladajacy obietnice wyborcze i w momencie ich skladania nie majacych zadnej checi lub nie widzacy sensu w ich realizacji). Troche sie oddalilismy od platonskiej definicji polityki (rozumianej jako etyki spolecznej, choc lepiej byloby powiedziec gminnej) i obecnie poltyka coraz mniejszy ma zwiazek z etyka (a w szczegolnosci tego zwiazku raczej nie widac szczegolnie - moze to wina tych oslepiajacych swietel jupiterow bijacych z publicznego swiecznika).

Powinnismy wrocic do korzeni i uproscic system - niech kazdy zajmuje sie tym czym powinien i nie wsciubiac nosa w cudze kompetencje... .

A swoj sprzeciw wobec uboju rytualnego realizuje poprzez zakupy w sklepach, ktore nie maja miesa halal i koszer. Zdaza sie nam od czasu do czasu pojsc na pite (ale raczej jest to wyjatek potwierdzajacy regule!).

Nie probuje nikomu narzucic swojego systemu wartosci. Oczywiscie bede w dyskusji bronil swojego stanowiska... .
_______________________________________________________________________
1. Czesc dyskutantow (a i dyskutantek powinna tamte dyskusje pamietac a dla tych, ktorzy nie pamietaja niech poszperaja u Pana Jacka BoskoWolskiego na blogu w sprawie Skaryszewa). 

6 komentarzy:

  1. Tytulem komentarza dodam argument tak dla mnie oczywisty, ze dopiero expressis verbis podalem go w odpowiedzi Szanownej Kirze (w dyskusji na blogu P. Jacka Kobusa):
    "Ale nie ma sprzecznosci w tym, ze czlowiek jest przeciwnikiem uboju rytualnego i jednoczesnie jest przeciwnikiem USTAWOWEGO ZAKAZU, dlatego, ze chcialbym OSZCZEDZIC CIERPIENIA tym zwierzetom.

    Na koniec "argument matematyczny", ktory wyjasni ta pozorna sprzecznosc: jesli ustawowy zakaz nie zmieni ilosci zwierzat, ktore opuszcza Polske aby skonczyc na sposob halal lub koszer, to poprzez wprowadzenie zakazu ZWIEKSZAMY ilosc cierpienia tych zwierzat, gdyz dochodzi do tego tzw. "transport smierci", ktory przysparza zwierzeciu cierpienia. Summa summarum ustawowy zakaz uboju rytualnego ZWIEKSZA ILOSC cierpienia zwierzat, ktore zostana zabite w sposob rytualny!

    Wniosek: Szanowna Kiro wychodzi na to, ze jest Pani zwolenniczka ZNECANIA sie nad zwierzetami (uzywajac rozumienia cierpienia wg. tzw. obroncow zwierzat z np.: Anty-Skaryszewow).

    A tego sie po Pani zupelnie nie spodziewalem!!!

    Wniosek drugi: Jesli tego nie widza ustawodawcy, to szybko powinni z uprawiania swojej dzialalnosci zrezygnowac (bo oni powinni byc swiadomi tych wszystkich, ubocznych, glebszychi dlugofalowych skutkow ustaw). A jesli sa tego swiadomi a mimo to stosuja retoryke moralna "minimalizowania cierpienia" tzn. ze sa to cwane lisy (rowniez w tradycyjnym rozumieniu japonskim), ktorym przyswieca raczej idea zbicia odpowiedniego kapialu politycznego przed zblizajacymi sie wyborami...."

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi Falco,

    Sorry, ale zakaz uboju rytualnego powinien być wprowadzony WSZĘDZIE. To i transport do innych krajów przestanie być problemem.

    Państwo ZAWSZE "wpieprzało" się w moralność. Choćby zakazując kazirodztwa (bo co komu do tego, czy moje potomstwo będzie zdrowe czy nie?) lub aborcji. Bzdurą kompletną jest sugestia, że prawa te wywodzą się z bardziej logicznych założeń etycznych.

    Tak samo nie wolno Ci teraz znęcać się nad SWOIM zwierzęciem, choćbyś narzekał, że jest to Twoja własność i koniec, kropka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Pani Kiro!

      Mnie nie musisz przepraszac ;) . Przeprosic powinna Pani te biedne zwierzeta... . W praktyce minimum cierpienia daje jedynie zniesienie ustawowych ograniczen uboju gospodarskiego (bo wtedy dane zwierze bedzie moglo byc ubite w poblizu miejsca chowu!).

      Jesli chodzi o ogolnoglobalny zakaz uboju rytualnego halal i koszer (a co z innymi rodzajami uboju rytualnego), to Polska, raczej w poczet imperiow swiatowych nie moze byc policzona i w zwiazku z tym raczej nie moze skutecznie wplywac na polityke wewnetrzna innyh panstw.

      A nawet gdyby moglo, to proba takiego wprowadzenia takiego zakladu skonczyloby sie religijna wojna swiatowa - wiec zamiast pomniejszyc ilosc cierpienia na swiecie, taki zakaz doprowadzilby do drastycznej eskalacji przemocy i gwaltownego wzrostu cierpien wsrod ludzi i zwierzat (a kto wie mozeby zakonczylby sie wojna oraz zima nuklearna, co doprowadziloby do zaglady zycia na Ziemi).

      Pani Kiro, czy chodzi Pani o to, zeby zginelo zycie na Ziemi, po to by udowodnic wyzszosc swoich racji nad racjami innych ludzi?!?

      Jesli chodzi o kwestie praw do mieszania sie panstwa w sprawy moralnosci, to historycznie rzecz biorac do czasu oswiecenia istniala instytucja religii panstwowej (ktora kreowala standardy moralnosci publicznej).

      Wraz ze zwyciestwem rewolucji francuskiem i laicyzacja panstwa - panstwu brakuje wystarczajacych podstaw filozoficzno-etycznych do wprowadzenia jednolitego, calkowitego i zupelnego systemu moralnosci publicznej (a tym bardziej takich podstaw nie daje filozofia tzw. postmodernizmu!). Funkcjonalnie oczywiscie Lewiatan posiada odpowiedni potencjal aby jakies regulacje w tym zakresie wprowadzac (caly aparat przymusu administracyjno-sadowniczego) ale utracilo mandat moralny.

      Oczywiscie ten problem nie dotyczy panstw wyznaniowych lub odwolujacych sie do pewnych systemow filozoficzno-moralnych.

      Wracajac do przykladow, ktore Pani przytacza, to zakazy te wywodza sie z pewnej tradycji moralnosci chrzescijanskiej (tak jest np.: w Polsce) ale mozna argumentacji ich slusznosci szukac wsrod argumentow medycznych lub psychosocjologicznych.

      Logika w etyce ma zastosowanie w sytuacji kiedy wiemy jaka ontologia i etyka panstwo sie posluguje w procesie ksztaltowania prawa.

      Usuń
    2. Wybacz, nie wierzę w te bzdury na temat "powiększenia cierpienia". Po pierwsze, to transport zwierząt istnieć będzie zawsze. Co za różnica, czy się je wywozi w celu uboju rytualnego czy przemysłowego. Zawiodłeś mnie. Bronisz rozpaczliwie swoich racji, a posługujesz się tak miernymi argumentami, że można tylko machnąć ręką ze zniechęceniem. A już te Twoje fantazje na temat wojny, zwłaszcza wojny nuklearnej - wybacz, ale doprowadziłyby świętego do załamania rąk.

      Żadne państwo, instytucja ani jednostka NIGDY nie miały i NIGDY nie będą mieć "moralnego mandatu" do kreowania czy narzucania moralności. Tak jak Ty czy ja nie mamy większego prawa moralnego do życia wg naszych sumień, niż np. Hitler. Odsuń ten filozoficzny bełkot od siebie i zacznij patrzeć na fakty.

      Kiedyś osobom niepłodnym nawet nie wolno było zawierać małżeństwa. Podobno osobom różnych ras również. A także chorym. W końcu jednak - ustąpiono. Ludzie to wymogli. Dlatego nie widzę LOGICZNEGO powodu, by np. zakazywać kazirodztwa ze względu na duże prawdopodobieństwo upośledzenia płodu. Po prostu prawo wspiera czasem silne tabu.

      Usuń
    3. PS. Mam nadzieję, że przygotujesz się nieco lepiej do dyskusji, jeśli chcesz mnie przekonać. Naprawdę nie znoszę, kiedy ktoś rzuca tak niemądrymi przewidywaniami, jak "zagłada życia na ziemi" przez zakaz uboju rytualnego.

      PS.2 Cudzą wolność gospodarczą czy religijną mam gdzieś, jeśli zakłada niemoralne postępowanie. Moje sumienie jest DLA MNIE ważniejsze od cudzego. Znowu więc - pozostaje prawo siły. Jak było od zarania dziejów.

      Usuń
    4. Droga Pani Kiro!

      Niestety odpowiedz na Pani argumenty wymaga wiecej miejsca i czasu (wiecej niz sam sie spodziewalem), wiec prosze o odrobine cierpliwosci i wyrozumialosci, poniewaz odpowiedz (w postaci nowego wpisu) jest wlasnie w przygotowaniu.

      Usuń