piątek, 31 maja 2013

E=mc2 czyli o naturze rzeczy

Od czasu kiedy zapoznalem sie z tym genialnym rownaniem, nie od razu zrozumialem jakie wazne przeslanie ze soba niesie (prawde mowiac ciagle sie nad tym zastanawiam). Bo w calej jego prostocie i elegancji jest zaklete nasze istnienie (oraz "wszelkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych").

Sam Mistrz nakierowal mnie na sposob w jaki nalezy rozumiec jego rownanie, mowiac: "Wszyscy bylismy w bledzie. To co nazywamy 'materia', jest energia, ktorej wibracja zostala spowolniona do poziomu odbieranego przez zmysly".

Skad moje nagle zainteresowanie energia, materia i pedem...?!? Nasze rozmowy z moim serdecznym przyjacielem Zeglarzem krazyly wokol pytania: Kim jestesmy? Z uporem maniaka Zeglarz,  pieszczotliwie zwany przeze mnie Kapitanem, powtarzal odpowiedz, ze jestemy skupiskiem energii (bo przeciez "materia" jest zludzeniem wywolanym przez spowolnienie energii). Cala ta materia to olbrzymie puste przestrzenie pomiedzy pokreconymi polami magnetycznymi. Oddzialywania (silne i slabe) trzymaja to wszystko razem (nie chcialbym powiedziec brzydko "w kupie") i powoduje, ze sie radosnie nie przenika... . *

Wlasnie tym jestesmy (tylko w wolniejszej wersji ;)


I tak upada mit o "solidnosci" materii. Samsara...

Skoro wszystko jest energia, ktora jest swietnym nosikiem informacji, to mam nastepne pytanie: skad sie ona wziela? I kolejne: Jak powstala Wielka Pustka, w ktorej nasz Wieloswiat zablysnal? Moze profesor Bobola moblby pomoc nam odpowiedziec na to pytanie?!?

Takie spojrzenie wyjasniac moze po troszke istnienie pomiedzy Imperium Materii Nieozywionej oraz Imperium Zycia Dominium Wirusow (ktore jako zywo istnieja jedynie po to, zeby replikowac informacje). Czy zyjemy w poteznym superkomputerze jako jeden z programow? Czy wszystko to co jest dostepne naszemu "szkielku i oku" a takze naszemu umyslowi jest jedna wielka symulacja komputerowa?

Jesli tak to wystarczyloby poznac kod dostepu i mozemy kierowac rzeczywistoscia... . [1]


Tak sie konczy brak odpowiedzialnego korzystania z praw Matrixu (w wersji obecnie dostepnej dla uzytkownikow z Ziemi).

Jesli z jednej strony mamy energie a z drugie strony mamy informacje, ktora nadaje forme tej energii [2], to moze z tego wynika powstawanie form energii, coraz bardziej swiadomie (a moze i bardziej sensownie, bo niekoniecznie efektywniej) ja ksztaltujacej i swiadomie wplywajacej na jej przeplyw? Tylko czy wtedy to nie sprzeciwialoby sie "zasadzie kopernikanskiej", o ktorej pisal ostatnimi czasy Pan Jacek BoskoWolanski?

Sami juz podejrzewamy, na podstawie obserwacji kosmosu, ze wiekszoc rzeczywistosci jest poza nasza zdolnoscia obserwacji i nadalismy temu nazwy: ciemny przeplyw, ciemna materia (choc bardziej byloby od czasu Einsteina mowic jedynie o ciemnej energii). A moze to nie ta energia i przeplyw sa ciemne, tylko MY? W sensie zakresu poznania rzeczywistosci to dopiero raczkujemy (i nawet nie wiemy skad jestesmy, kim jestesmy, ani dokad idziemy [3] ) a biorac pod uwage, ze predkosc raczkujacych jest niewielka, to wszystko co w naszej rzeczywistosci jest najjasniejsze (bo najszybsze) jest dla nas niedostepne... .

Kwestia naszej marnej predkosci ma wiele aspektow. Od pewnego czasu widze, ze wielokrotne logowanie sie w cyberprzestrzeni jednego komputera spowalnia jego dzialanie... . Hmmm!! Moze tak wlasnie jest z nami?!? Moze jestesmy "zalogowani" w wielu wymiarach, tylko sobie z tego nie zdajemy faktu?? A jesli tak, to w jakis sposob te inne wymiary powinny byc dla nas dostepne (skoro jestesmy w nich "zalogowani", czyli obecni). Tylko jak dotrzec do nich? Jak je poznawac? Nasze 5 zmyslow jest dostosowane do predkosci materii swiata czterowymiarowego?  

Moze nasz 6 zmysl pelni taka funkcje?!? Czy mamy jeszcze jakies inne zmysly, ktorych istnienie podejrzewamy?

Zamieszczam te zdjecie dla wszystkich fanow obu (genialnie kreujacych postacie w tym filmie) aktorow.


Moze telepatia, telekineza (a wlasciwie dzi juz wypada mowic o psychokinezie) oraz inne zjawiska wskazuja na to, ze nasz umysl jest wlasnie tym co nas moze laczyc z roznymi wymiarami (i predkosciami) rzeczywistosci. 

Jesli tak, to stanowi, to posiadamy naturalne zdolnosci, ktorych rozwijanie moze pomoc nam poznawac i zmieniac swiat na lepsze. Powinnismy jednak pamietac, ze to LEPSZE roznie moze byc definiowane i odbierane... . [4]

Wracajac do naszego "spowolnienia", to doskonale ono tlumaczy fakt mojego "wolnomyslicielstwa" ;) . [5]  Choc prawde mowiac jedynie co moze mnie martwic, to to, ze jesli bedzie nam dana nam mozliwosc glebszego poznania otaczajacej nas rzeczywistosci, to najpradopodobniej bedziemy musieli "przyspieszyc", czyli zmienic nasza forme istnienia (na szybsza a co za tym idzie na bardziej swielista :) [6]

Nie wiedzac skad idziemy (ani tez gdzie jestesmy) i dokad zdazamy, to jak mozemy mowic innym jak i dokad maja maszerowac. Moze lepiej byloby przeznaczyc wiecej wysilku i czasu na poznanie nas i wszystkiego co nas otacza, bo z perspektywy Wszechswiata, "nasze potepiencze" i odwieczne "swary" staja sie blache i niewiele wnoszace  do poznania tego co na prawde istotne... .
_______________________________________________________________________
* Podstawowym pytaniem jest to, czy energia i informacja sa odwieczne i czy maja jakis kres?

1. Mam nadzieje, ze nasza ignorancja na temat praw rzadzacych systemem Matrixa bedzie wieksza  niz dzis. I ze za tym pojdzie wieksza odpowiedzialnosc za wlasne czyny... .

2. Jako zywo przypomina mi to rozwazania Platona i Arystotelesa na temat materii i nadajacej jej forme idei...

3. I dopoki nie bedziemy posiadali wiedzy na ten temat, religie beda oczywistym elementem (wraz z caly dobrodziejstwem inwentarza :( naszego zycia spolecznego. Stad religia wraz z przynalezacym do niej aparatem wladzy i przymusu bedzie mogla czynic zlo wsrod ludzi. A im bardziej uniwersalna religia i im wyzsze przekonanie jej czlonkow o moralnej slusznosci, prawdziwosci oraz wyzszosci (nad innymi religiami i pogladami) gloszonych tez, tym wieksze bedzie spustoszenie przez nie wywolywane. Religia nie moze byc (logicznie biorac) lekarstwem na zlo dokonywane przez inne religie (skad inad w imie DOBRA, PRAWDY, MILOSCI, SPRAWIEDLIWOSCI i czesto tez MILOSIERDZIA). 

4. W tym tkwi caly problem z innowacjami - cos co jest lepsze dla Kargula, dla Pawlaka moze byc wrecz gorsze (i wcale nie tylko i wylacznie dlatego, ze te lepsze to Kargul wymyslil). Najmniej szkody  wyrzadzaja takie nowinki wtedy, kiedy przechodza od czlowieka do czlowieka na zasadzie "osmozy" (Nowak podpatrzyl u Kowalskiego i tez se zrobil, kupil etc). Bo nawet jesliby sie okazalo, ze Nowakowi nowy zakup zaszkodzil, to przeciez jest to tylko i wylacznie wina Nowaka (choc problem moze miec o wiele wiekszy zasieg i sile razenia i szkody przyniesc rowniez innym).

5. I wcale nie chodzi tu o moje liberlane poglady na temat moralnosci ;)

6. A co za tym idzie, to i mniej ciemna :D

6 komentarzy:

  1. Moim zdaniem mówienie to dzielenie się z innymi własnymi przemyśleniami i wnioskami. Nie wiem skąd idę, gdzie jestem i dokąd zmierzam, ale to dzięki otwartemu umysłowi i wymianie myśli mogę poznawać siebie i innych. Natomiast całkowicie nie zgadzam się na jakiekolwiek narzucanie „ jedynie właściwych i słusznych poglądów i norm”. To że inny człowiek myśli, mówi i żyje inaczej niż ja nie upoważnia mnie do poczucia wyższości, ubliżania, prześladowania itd. Ta sama zasada dotyczy strony przeciwnej.
    Uważam że religia to kolejny system stworzony przez człowieka i to człowiek jest sprawcą wypaczeń tego systemu. Jak wszystkich zresztą. Szerzej napiszę u siebie.
    W mękach płodzę swój wpis jako że wszelkie rozważania i dyskusje prowadzę sam ze sobą, nie mam wprawy w przetwarzaniu bezmiaru myśli na słowo pisane. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego samego wniosku dochodzilem wielokrotnie w dyskusjach z serdecznym mym przyjaciele Zeglarzem, jak i z innym przyjacielem Pablito.

      Czynnik ludzki doprowadzil nie jeden ciekawy projekt oraz system do zguby :( .

      Wnioski wynikajace z tego faktu moga tez byc rozne:
      1. Taki jaki widnieje na zdjeciu ilustrujacy wpis Pana Wojtka Permakulturnika (http://permakultura.net/2013/05/29/rolniku-ekologiczny-badzze-bogaty/),
      2. o uniwersalnosc wad i przywar ludzkich,
      3. o nie kierowaniu sie przez ludzi rozumem i logika w dzialaniu,
      4. o koniecznosci kierowania sie logika oraz zasadami moralnymi w dzialaniu (w celu zlagodzenia efektu z punktu 2 i 3).

      Niestety (jak dosc czesto zauwazal w swoich wpisach i komentarzach Pan Jacek Kobus z Boskiej Woli) historia nas uczy jedynie tego, ze nikogo jeszcze nic nie nauczyla... . Dlatego powtarzamy te same bledy co nasi poprzednicy i jesli chodzi o rozwoj moralny i duchowy, to raczej drepczemy w kolko (lub wrecz w miejscu).

      Jestem szalenie ciekawy Pana najblizszego wpisu. Ciekawe czy bedzie sie Pan sklanial ku powyzej przytoczonemu wnioskowi nr 1 (jak to bardzo delikatnie sugeruje juz w swoim powyzszym komentarzu), czy tez zaproponuje Pan calkiem oryginalne rozwiazanie paradoksu zwanego czlowiekiem.

      Usuń
  2. Witam :)
    Trafiłam tu z bloga Michała Wichowskiego. I widząc tematy rozważań chcę podrzucić link do wykładów Nassima Harameina pt. "Przekroczyć horyzont zdarzeń".

    http://www.youtube.com/watch?v=ei3plYE7QWU

    To nowa teoria i moim zdaniem pokrywa się w wielu aspektach z teorią pól torsyjnych Szypowa, a patrząc szerzej - z filozoficzną teorią Barucha Spinozy, który twierdził, że "istnieje tylko jedna pierwotna substancja, sama przez się, z której wszystko jest zbudowane". Lubię czasem gimnastykować swój umysł i dowiadywać się czegoś nowego, pozornie niepojętego.Polecam te wykłady :)
    rozsądna

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziekuje za link. W wolnej chwili obejrze z uwaga (jak na zlosc teraz mam urwanie glowy...).

    Warto poszerzac horyzonty (co do Szypowa to nie dam sie zabic ale Spinoze czytalem prawie 20 lat temu i zdaje sie, ze warto bedzie sobie odswiezyc ta znajomosc).

    Pozdrowienia dla rozsadnej.

    OdpowiedzUsuń
  4. @rozsadna: Trudno mi jest sie zgodzic na materializm Spinozy (chocby dlatego, ze bardziej przychylam sie do pogladow Einsteina na ten temat, jak powyzej ;) .

    Co do panteizmu Barucha, to moznaby sie ku temu przychylac (w ograniczonym zakresie) pod warunkiem, ze zamiast upierac sie przy nieskonczonym istnieniu materii, przyjmiemy takowe istnienie energii... .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co myślisz o świadomej materii w różnych stanach skupienia, bo nie istnieje moim zdaniem prawdziwa próżnia - w niej też jest materia tylko w takim stanie jakiego jeszcze nie znamy - może właśnie w postaci energii, kwantów albo jeszcze innym?

      Podrzucę jeszcze inny link :)

      http://www.youtube.com/watch?v=hJIkno-mM04

      rozsądna

      Usuń