niedziela, 2 czerwca 2013

Konopielka, czyli swiat widziany okiem Kaziuka

Ostatnie dyskusje, zarowno z druhem moim serdecznym Zeglarzem  (jak wszyscy zapewne wiedza, zwanym przeze mnie pieszczotliwie Kapitanem)[1],  jak i u Pana Jacka BoskoWolskiego, czy tez u Szacownego Profesora Boboli i w wielu innych dyskusjach kraza wokol spraw poznania i nauki (chocby i u mnie na blogu podejmowane tu i owdzie tematy). 


Magiczny Kwadrat Kaziuka: Bog i Jego sprawy, praca zawodowa na roli, 
zycie domowe  i rodzinne oraz "ciezka" orka w plenerze ;)

Podstawowy problem, ktory wspolczesnie maja wszyscy ci, ktorzy staraja sie zbudowac spojny i model  poznania oraz funkcjonowania rzeczywistosci. 

Dziedziny naukowe sa odlegle od siebie i izolowane jak Uklad Sloneczny i Alfa Centauri (porownanie dotyczy naszych obecnych mozliwosci technicznych w kwestii podrozy kosmicznych), a z drugiej strony sa tak szczegolowe i niosa ze soba taka mase informacji, ze jeden czlowiek nie jest w stanie tego wszystkiego przyswoic oraz nad tym rozmyslac aby moc jednoczesnie zbudowac zupelna i kompletna teorie rzeczywistosci bazujaca na wynikach badan nauk szczegolowych.

Stad wynika dosc klarowny wniosek: niestety wszelka proba dokonania syntezy filozoficznej oraz budowy spojnej teorii poznania, jest zdana na porazke. Niestety z jednej strony musimy czekac na ten model a z drugiej strony oczekujac na niego, na swoj wlasny uzytek oraz na uzytek innych osob, ktorym nie wystarczaja dotychczasowe wyjasnienia serwowane przez rozne prady filozoficzne lub religijne.

Nie twierdze, ze ja jedyny mam monopol na prawde. Nie wykluczam, ze sie myle (ale bedac humanista, wiem, ze "rzecza ludzka jest bladzic" ;) . Nie zwalnia mnie to z obowiazku myslenia (chocby i dlatego, ze organ nie uzywany zanika) a to wiaze sie jednoczesnie z koniecznoscia zadawania pytan i poszukiwania odpowiedzi.

Czesc z tych pytan pojawia sie na bazie doswiadczen wlasnych oraz doswiadczen znanych mi z relacji innych osob (oraz ich przemyslen powiazanych z tymi doswiadczeniami). Inne pojawiaja sie podczas lektur ksiazek, opracowan a nawet wpisow na blogach. 

Ktos moze zadac pytanie (oryginalnie czesto zadaje mi je moja Pekniejsza Polowa): Panie, a po jaki karabin, to wszystko Panu potrzebne? Nie masz Pan innych problemow?

Pewnie, ze mam! Gdybym nie mial, to pewnie w radosci (lub zgryzocie, bo kto tam wie "co by bylo gdyby" ;) spozywalbym owoce swojej pracy (i byc moze syty zycia nie mialbym specjalnej ochoty na takie dywagacje, kto wie?! Choc po prawdzie, to nie obiecuje ;) .

I tak jak Kaziuk, czlowiek dzis zagubiony jest wsrod pola pelnego chwastow. (aktualizacja 08.06.13) oczywiscie pelne pozytecznej roslinny o szerokim zainteresowaniu od przemyslu wlokienniczego, poprzez olejarski az po farmaceutyke... .


A tak "per aspera ad astra" :) . Juz Asimow w swoim piecioksiegu "Fundacja" dowodzil, ze poprawa losu ludzkosci i ujmowanie mu zgryzot, opozni ludzka ekspansja w kosmosie. Choc wcale nie twierdze, ze nalezy ludzkosc dodatkowo uciskac, aby wymusic postep w tej mierze... . [2]

A poza tym proba poszukiwania odpowiedzi na pytanie: "gdzie lezy prawda?" jest szalenie zajmujacym i interesujacym zajeciem, nieprawdaz?!?

_______________________________________________________________________
1. Druh moj serdeczny Zeglarz, rzekl byl podczas poznopiatkowej dyskusji:  "My opisujemy nasz świat, tak jak Kaziuk opisywał swój....". Stad czesc tytulu dzisiejszego wpisu to jego "licentia poetica" (choc, jako zywo, proza ze mna skype'owo rozmawia ;).

2. Przeciez inaczej bylaby bez sensu moja propozycja pracy nad "Projektem Eldamar" (tu i tam)... . A z drugiej strony wraz z rozwojem technologii, liczebnoscia ludzkosci, wyczerpywaniem zasobow naturalnych, zanieczyszczeniem srodowiska, powstaje wystarczajaca ilosc interesujacych wyzwan dla intelektu i nie koniecznie musi to byc walka z biurokracja panstwowa lub jej miazmatami!

6 komentarzy:

  1. Sama nie wiem jak się ustosunkować do tego postu.Mnie tam gdybanie nigdy nic dobrego nie przyniosło. Mówienie prawdy też czasem boli, a z poszukiwaniem prawdy jest tak jak mówiła moja babcia "Nie kop za głeboko ,bo jeszcze jakiegos trupa wykopiesz i co będzie?"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten moj wpis troche jest prowokacja (do myslenia i dzielenia sie przemysleniami) a troche opisem problemow, z ktorymi sie czlowiek na codzien spotyka podczas namyslu nad rzeczywistoscia.

      A wracajac do prawdy, o ktorej Pani wspomina - wyznaje zasade, ze lepiej znac najstraszliwsza prawde, niz sie karmic zludzeniami. Mimo, ze prawda czesto jest niewygodna. Ale dzieki temu mozemy sie przygotowac na to co nadejdzie na prawde... .

      Zycie jest zwiazane z rysykiem a poznawanie prawdy jest poznawaniem tego ryzyka, jego istoty i zasiegu (i jak sama Pani wspomina moze tez sprowadzac niebezpieczenstwo - i tego nie wolno nam tez zapominac!)

      Usuń
    2. Generalnie też jestem za mówieniem i szukaniem prawdy jakakolwiek by nie była. Choć jak do tej pory przysparzało mi to tylko cierpień. Kto wie, może pewnego dnia się to zmieni.Jedno jest pewne, jak za dużo myślę i m=gdybam dobrze się to nie kończy. Dlatego uczę się żyć tu i teraz.Może to wygodnictwo?

      Usuń
    3. Z poznaniem prawdy, wcale niekoniecznie wiaze sie automatyczny moralny obowiazek oglaszania jej swiatu... .

      Prawde znac nalezy (wtedy my unikamy np.: pewnych smutnych konsekwencji) i nalezy ja umiejetnie i z wyczuciem dawkowac - zawsze oczywiscie znajomej Gience z naprzeciwka mozemy powiedziec, ze jest brzydka i glupia krowa (skadinad wtedy Ameryki nie odkrywamy, bo wszyscy o tym wiedza - mozna podejrzewac, ze niejaka wiedze w tej materii posiada sama zainteresowana ale bynajmniej nie bedzie szczesliwa, ze taka prawde o niej upubliczniamy).

      Wiedza i prawda powinna czemus sluzyc. Jest grozna, wiec tak jak i z innymi niebezpiecznymi narzedziami, nalezy sie prawda poslugiwac z wielka ostroznoscia i wprawa!

      Usuń
  2. Co to jest prawda?

    Ks. Józef Tischner cytował góralską teorię poznania która mówi, że są trzy prawdy:
    „Święta prowda, Tyż prowda, i Gówno prowda”.

    Wydawać by się mogło że świat widziany okiem Kaziuka jest prawdziwy, dla Kaziuka na pewno. Ale czy dla nauczycielki?

    A może prawdą jest to w co ludzie wierzą?

    Czy stworzył nas jakiś bóg, i czy może nas sądzić i karać, czy jesteśmy od niego zależni?

    A może to my stworzyliśmy boga, może to my decydujemy o jego istnieniu?

    Bóg istnieje dopóki istnieje choćby jeden jego wyznawca. Gdy takowych zabraknie, bóg umiera. Czy to może być prawdą?

    Przez wieki dla ludzi było prawdą to, że Ziemia jest płaska (w pewnych kręgach religijnych do tej pory to prawda).

    Jedna z podstawowych prawd Lewiatana:
    „Im częściej będzie powtarzane kłamstwo tym szybciej ludzie w to uwierzą.” Czy w takim przypadku kłamstwo staje się prawdą?

    W oczach „cywilizowanego społeczeństwa” buszmen jest skrajnym nędzarzem i nieszczęśliwą, godną pożałowania istotą. Dla „cywilizowanych” to prawda.

    Lecz buszmen uważa się za bogatego i szczęśliwego człowieka, dla niego to jest prawda. Dla buszmena jego świat jest prawdziwy.
    Co to jest prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tischnerowsko-goralskie rozroznienia roznych rodzajow prawd jest znane dosc powszechnie ;) .

      Ale prawde mowiac, to z ta prawda prawdziwy problem od dawien dawna mamy. W zwiazku z miejscem prowadzenia dyskucji na ten temat naezaloby sie powolac na korespondencyjna koncepcje prawdy Arystotelesa: powiedzenie o czyms co jest, ze to jest a o tym czego nie ma, ze nie ma - jest prawda. Oczywiscie musimy uwzglednic tu paradoks klamcy ale nie bylby to pierwszy i jedyny wyjatek potwierdzajacy regule (biorac pod uwage, ze to, ze ludzie nie sa zbyt logiczni, stad i klamcy czasem moze sie wyrwac prawdziwe zdanie ;) .

      Zaden z problemow, ktory staje nam na drodze w odkrywaniu kolejnych warstw rzeczywistosci oraz roznych jej aspektow i wymiarow, nie zwalnia nas z obowiazku jej odkrywania (dodatkowo utrudniajac nam te zadanie...).

      Usuń