czwartek, 25 lipca 2013

Brak zahamowan, czyli Pan minister tanczy

Wczoraj wieczorem uslyszalem fragment wypowiedzi, nad wyraz pracowitego i pomyslowego MinFina pieknego Kraju nad Wisla, ktory oswiadczyl (cytat niestety z pamieci i nieautoryzowany), ze: jego adwersarze nie rozumieja jego argumentow, wiec nie bedzie z nimi dyskutowal... . 

Moze trzeba byloby dobrac inne argumenty? "Znizyc sie" do poziomu dyskutanta (czasami, zeby dostosowac sie do poziomu dyskutantow, trzeba raczej "sie wspiac", co jest trudniejszym manewrem intelektualnym).

Dzis przeczytalem na Interii, co doprowadzilo u mnie do symultanicznego wystapienia wykluczajacych sie dwoch zjawisk natury psychicznej - "wyrwalo mnie z butow" a "szczeka opadla mi na ziemie"... !!!


"Szef resortu finansów odnosząc się do zarzutów posłów opozycji przytoczył porównanie relacji długu do PKB w Polsce oraz w innych krajach Europy. - Polsce w żaden sposób, ale to żaden, nie zagraża katastrofa finansowa. Niestety dla tych, którzy nie umieją liczyć i nie umieją porównywać liczb tak jasno i klarownie przedstawionych, to nie będzie państwa przekonywało - podkreślił."

Slynna przedwojenna komedia o nowych reformach Pani Minister[1]


Co prawda nie widzialem, tych liczb ani sposobu ich porownywania ale liczyc potrafie (i doswiadczenia z braniem kredytow /niestety!!!/ posiadam). I wiem, ze z pustego, to nie tylko Salomon nie naleje ale i salmonella nie chce sie wziac!!! Moze wlasnie taki wlasnie program uzdrowienia polskiej gospodarki ma nasz Jasnie (Jupiterami) Oswiecany MinFin... !?! Wiadomo, ze jak organizm jest zakazony przez wirusa/bakterie jednej ciezkiej choroby, to na inna raczej nie zapada.[2]  Zapewne o to wlasnie chodzi!!! Tylko czy taka kuracja nie okaze sie smiertelna?!? To nie jest wazne dla zadnego z lekarzy, bo i tak za usluge skasuja swoje a gwarancji nie daja!!

Przyklad Najbardziej Pomyslowego MinFina Europy jest woda na Pana Jackowy mlyn, zarowno jesli chodzi o szkodliwosc dzialania politykow (koncepcja "niedzialania") w ogole, jak i kiedy do wladzy powinno sie rekrutowac leniwych niekreatywnych. Nie podejrzewam o to, ze Jasnie Oswiecany MinFin dziala "w porozumieniu" lub wrecz pod dyktant Pana z Boskiej Woli... !

A przeciez mozna inaczej!!!

Zalozmy, ze Aureliusz Augustym mial racje twierdzac, ze panstwo jest ostatnia forma rozwoju spolecznego (jak na razie wszystkie eksperymenty na tym polu potwierdzaja prawdziwosc tego twierdzenia). Nie stoi zatem nic na przeszkodzie, zeby finansowa strone dzialania panstwa zorganizowac w opaciu o ta sama zasade, jak innych bytow spolecznych, czyli w oparciu o system skladki. 

Skladki w stowarzyszeniu wszyscy czlonkowie placa te same, poniewaz w tym samym stopniu sa uprawnieni do korzystania z "dobrodziejstw" stowarzyszenia (wydaje sie to nawet dosc sprawiedliwe). 

Stowarzyszenie posiada swoje cele statutowe. Celami "statutowymi" panstwa jest wprowadzanie i utrzymanie porzadku (prawnego i administracyjnego) na terytorium oraz ochrona wlasnych interesow na arenie miedzynarodowej. Oczywiscie na bazie zjawiska, jakim sa panstwa "sprawiedliwosci spolecznej" tzn. chcialem powiedziec panstwo bezpieczenstwa socjalnego, czyli panstwo opiekuncze, politolodzy dorzucili rowniez tez dodatkowe funkcje (ale jak socjalistyczne panstwa funkcjonuja mielismy okazje obserwowac w PRLu i chyba sie niczego nie nauczylismy na wlasnych bledach ladujac sie w zachodnia /bardziej drapiezna i przebieglejsza w dzialaniu/ wersje tego co juz bylo...), ktorych podjecia powoduja, ze panstwa te "dzielnie walcza z problemami, nie znanymi w innych ustrojach...". 

W ten sposob powstaje pewna pula pieniedzy, ktore nie moga byc wykorzystywane na inne niz "statutowe" cele (pod grozba kary wiezienia). Zaraz podniosa sie glosy, ze kasy nie wystarczy na to wszystko... . Ale dlaczego ma nie wystarczyc?!? 

Moja Babcia pamieta czasy, kiedy urzad gminy stanowily 3 osoby (a konputrow wtedy nie bylo ani telefonow, ani drukarek, faksow i innych wynalazkow ulatwiajacych prace biurowe): wojt, skarbnik i pisarz. Te 3 osoby znaly wszystkich doroslych mieszkancow gminy (a czesto rowniez i nastolatkow i dzieci) oraz byly znane wszystkim. Na pytanie ile osob pracowalo w powiecie, czy w wojewodzkim urzedzie Babcia nie byla w stanie powiedziec (nigdy tam nie musiala byc!!).  

Czy dzis nie daloby sie administrowac krajem, bez takiej armii urzednikow?!!? W jakim celu potrzebne jest panstwu te morze informaji na temat wlasnych poddanych (ktorego i tak nie ogarnia!)?

W systemie "skadkowym", czyli w oparciu o podatek poglowny, ktory jest jedyna sprawiedliwa forma podatku (wszyscy dorosli poddani go placa bez zwolnien; nie jest mozliwa rowniez ucieczka przed nim - chyba, ze w formie emigracji), jedyna (ewentualnie) mozliwoscia zaciagniecia kredytu bylby kredyt hipoteczny pod nieruchomosci nalezace do panstwa (i to jedynie na cele wojenne). Inne formy zadluzania nie powinny byc dopuszczalne. Dlaczego? Popatrzcie co sie obecnie dzieje i sami sobie odpowiedzcie na to pytanie!

Dzis jestesmy bardziej ulegli wladzy nawet niz poddani monarchii absolutnej, bo dawniej na wiesc, ze krol moze miec ochote na podniesienie podatkow, wywolalo to taka zawieruche, ze w jej wyniku ucieto rzeczonemu i jego malzonce glowe... . A dzis? Nic!!! Moze to efekt tego, ze w tamtych czasach nie bylo obowiazku szkolnego, ktory nalezalo "odsluzyc" w panstwowych szkolach... ?!? Sam nie wiem!

Po osiagnieciach innych ministrow niemilosciwie panujacego w Kraju nad Wisla rzadu mozna spodziewac sie, ze jedyna swietnosc finansowa obiecywana przez politykow, moze dotyczyc jedynie ich samych... .[3]

Dlatego powinno sie zamontowac panstwu funkcje "stop" (szczegolnie w kwestii zadluzania sie), bo inaczej bedzie brykala jak Buba Pana Jackowa... .

A swoja droga, ten chocholi taniec MinFina dostarczy nam troche fajerwerkow - ostatecznie odbywa sie na polu pelnym min (finansowych).
_______________________________________________________________________
1. Juz wtedy interesowano sie bielizna ministrow ;)

2. Nie dotyczy to wirusa HIV, ktory uposledza odpornosc organizmu, w wyniku czego umiera sie na inna chorobe (nie koniecznie musi byc to tzw. ciezka choroba!!).

3. Coby nie byc goloslownym wystarczy sobie przypomniec, ze na budowach autostrad, gdzie na calym swiecie wykonawcy zarabiaja krocie, w Polsce masowo bankrutuja (lub przed bankructwem uciakaja z terenu budowy...).

37 komentarzy:

  1. Powiem Panu czemu tak jest jak jest- bo jak już się ktoś dorwie do stołka to na zasadzie każdy sobie rzepke skrobie.Bo skoro ma kasę to po co ma myśleć o tych ,którzy nie mają? I tak kolo się kręci. A pensje przecież na tych stołkach nie byle jakie.
    Ps. Mam nadzieję,że mimo tych wspaniałych wiadomości niesionych mediami wakacje udane?Pozdrawiam goraco:*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniec bezrobocia :) Dzis pierwszy dzien w pracy :D

      Dziekuje!

      Usuń
  2. Nie bardzo rozumiem: obywatel nie miałby prawa wziąć kredytu???

    Czy każdy płaciłby pogłówne w tej samej wysokości? Jeśli tak, to byłby to idiotyzm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Kiro!

      A obywatel niech soie bierze kredyt jak moze/musi/potrzebuje/ nie ma inego wyjscia! Ostatecznie n wlasna krawawica splacal bedzie.

      Polityk tez niech sobie bierze kredyty - ale na wlasne imie i na wlasny koszt!!

      Usuń
  3. @Kira: a nie idiotyzmem jest to, ze najbogatsi poddani podatkow nie placa a biedni jak najbardziej?!! Skoro podstawowe "uslugi dla ludnosci" panstwo swiadczy w taki sam sposob zarowno biednemu, jak i bogatemu, to chyba sprawiedliwie, zeby obaj tak samo placili?!?

    No chyba, ze biedni maja za te uslugi placic rowniez za bogatych?!? Nie barzo uwazam to za sprawiedliwe ani za normalne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogatsi powinni płacić więcej. Proporcjonalnie więcej.

      Usuń
    2. A gdzie jest zasada rownosci obywateli wobec prawa?!? Dlaczego mamy odchodzic od niej w sprawach podatkowych z powodu ... . No wlasnie z jakiego powodu?!?

      Usuń
    3. Bo chcemy zrealizować określoną koncepcję państwa. Twoja jest widocznie inna niż moja. Podobnie jak Twoje rozumienie "równości" - że każdemu tyle samo i tak samo, co jest oczywistą bzdurą, bo wówczas państwo musiałoby traktować np. 10-letniego złodziejaszka jak 30-letniego.

      Usuń
    4. Pisalem o rownym traktowaniu poddanych cieszacych sie pelnia praw (czyli doroslych w rozumieniu prawa krajowego).

      Pytanie na marginesie: czy poszkodowany (ktoremu skradziono rzeczy o tej samej wartosci) poniosl mniejsza szkod kiedy okradl go 10-latek?!?

      Usuń
    5. Nie. Ale kara musi być adekwatna nie tylko do krzywdy, ale i do zdolności poznawczych winowajcy. Bo inaczej musielibyśmy skazywać na więzienie konia, który zabił człowieka.

      Usuń
    6. Jesli lansowalibysmy ujecie praw "braci mniejszych" w rygory prawa stanowionego, to chyba taka opcje powinno sie brac na powaznie (przy czym konie, jak inne ssaki wyzsze maja poczucie sprawiedliwosci oraz wlasciwego-niewlasciwego postepowania).

      A wracajac do przykladu z 10-latkiem, to zadoscuczynienie i naprawienie krzywdy bedzie dotykalo nie tylko jego ale i jego prawnych opiekunow... .

      Usuń
    7. Branie takiej opcji na poważnie jest... niepoważne. Nie zgadzamy się... :)

      Usuń
    8. O ktorej opcji Pani pisze?!?

      Pierwsza opcja byla cwiczona w sredniowieczu (prosze sie zapytac chocby Pana Jacka z Boskiej Woli lub Profesora Bobole).

      A druga: kiedy 10-letni zlodziejaszek powinien przeprosic okradzionych i oddac ich wlasnosc (jego prawni opiekunowie rowniez powinni przeprosic poszkodowanego i dopilnowac tego aby malutki rzezimieszek zrobil to co do niego nalezy oraz powinni naprawic bledy wychowawcze).

      Usuń
    9. Wiem, że w średniowieczu karano zwierzęta i dlatego uważam naszych przodków za głupszych od nas. Przynajmniej w kwestii postrzegania świata zwierzęcego i przypisywania mu cech ludzkich, np. zdolności akceptacji społecznych reguł innego gatunku.

      Przeprosiny a odsiadka to co innego. Inaczej się traktuje (i słusznie) złodzieja 30-letniego, a inaczej 10-letniego.

      Co do reszty dyskusji, to widzę, że już Pan przeniósł się na bloga wkurzanie.pl. :)

      Usuń
    10. A bron mnie Panie Boze, Pani Kiro!! Jedynie oddalem swoj glos w sprawie (boc i jestem bardzo zainteresowany zdrodlem danych i danymi w interesujacym nas przedmiocie).

      A czy ja tego 10-letniego zlodziejaszka do paczki albo chociaz do poprawczaka wysylalem... . Nawet mi to w glowie nie postalo...

      W kwestiach spraw karnych dla zwierzakow, to mamy zbiezny poglad na tematy historyczne a w odniesieniu do czasow nam wspolczesnych odpowiedzialny jest wlasciciel zwierzecia lub jego opiekun prawny (chociazby przez analogie do 10-latka ale za wyjatkiem przeprosin ;) .

      Usuń
  4. Według mnie każdy powinien płacić tyle samo, czyli np. 20% podatek liniowy. Ta opcja wydaje się najbardziej sprawiedliwa. Ale to moje zdanie a nie znam się na finansach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kilka lat temu sciagalnosc podatku dochodowego w Polsce bylo 15% (przy podstawowej stawce podatku dochodowego 19% oraz podatku liniowego dla przedsiebiorcow, ktorzy zadeklarowali chec rozliczania sie wg tej stawki 17% - czyli biedni musieli doplacac do bogatych ;) .

    Panie Nadar 20% podatek liniowy to nie jest tyle samo - bo Kargul o dochodach 10.000 zl zaplaci 2.000 zl a Palak (bardziej pracowity i pomyslowy ;) zarobi 100.000 zl i zaplaci 20.000 zl. I ja sie zapytuje gdzie jest rownosc wobec prawa wszystkich obywateli (deklarowana przez panstwo i niby chrobiona przez konstytucje)?

    Moim zdaniem kazdy pomysl podatku dochodowego jest niestety zly i niesprawiedliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Falco

      Zrozum, że jeśli bogaci będę płacić równie mało, co biedacy, to nie starczy na wszystko. Biedni z pewnością nie zapłacą tyle, co bogaci, więc równać do góry też nie ma sensu.

      Usuń
    2. A dzisiaj to biedni doplacaja do bogatych, wiec niby jest bardziej sprawiedliwie?!?

      Moim zdaniem bardziej prawiedliwie jest jak kazdy placi za siebie (dlatego podatki powinny byc na bardzo niskim poziomie - tak zeby kazdy poddany byl w stanie je zaplacic i przezyc!).

      Usuń
    3. Kwota 200 zł na łebka to dla jednych za dużo, a dla państwa - za mało.

      Usuń
    4. Dla politykow kazda kwota moze okazac sie zbyt mala. Poza tym jesli nie trzeba byloby placic ZUSu, to taka kwote kazy moglby zaplacic... !!!

      Niech Pani zauwazy, ze dzis ludziska placa o wiele wiecej... .

      Usuń
    5. Nie, nie każdy. Tak jak nie każdy płaci ZUS. Nie wiem, w jakim świecie Pan żyje, jeśli sądzi Pan, że każdy pracuje legalnie.

      Usuń
    6. @Kira: Ma Pani zupelna racje. Pojecia ZUS uzywam umownie w odniesieniu do okreslenia przymusowego ubezpieczenia spolecznego (czyli i KRUSu).

      Tak na marginesie niezch sobie Pani zada pytanie: dlaczego tyle osob pracuje nielegalnie? i sprobuje znalezc na nie odpowiedz.

      Usuń
    7. Wysokie koszty pracy, cwaniactwo pracodawców, olewactwo prawa. Wiele czynników na to wpływa. Ale jak Pan sobie wyobraża ściąganie od takich ludzi (oficjalnie bezrobotnych) tych 2400 zł rocznie?

      Usuń
    8. Wlasnie w wyniku zmniejszenia nadmiernych obciazen ze strony Lewiatana (czyli likwidacji obowiazkowych i tzw. "ubezpieczen spolecznych", daniny na bezrobotnych /czyli skladki na Fundusz Pracy/ oraz zniesienia podatku dochodowego) okaze sie, ze jest wiecej pracy (a mniej bezrobotnych) niz w dzisiejszych oficjalnych statystykach.

      Poza tym skonczylaby sie ta schizofrenia polegajaca na tym, ze trwale bezrobotni po kilkanascie godzin dziennie tyraja ponad sily a jedynie na dzien podpisania listy w PUPie robia sobie wolne... .

      Niech Pani sobie policzy obecne obciazenia (przedstawione powyzej) pracy i porowna z moja propozycja... . Moim zdaniem jest ona mniej obciazajaca finansowo budzet doroslego poddanego niz te wszystkie ZUSy, KRUSy, "skladki" i kary za prace...

      Usuń
    9. To samo pisałam w pewnym blogu. Uzyskałam taką odpowiedź:


      "Pani Karolino, koszty pracy mamy jedne z najniższych w Unii, podatki również - proszę trzymać się faktów, a nie siać demagogię. To przede wszystkim.

      [...] Dlaczego jeśli pracownicy, czy pracodawcy uciekają z Polski, kierują się krajów gdzie podatki są WYŻSZE, koszty pracy są WYŻSZE, a utrzymanie DROŻSZE? Dlaczego wydajność obywatela naszego kraju w Niemczech, czy Wielkiej Brytanii jest wyższa niż we własnym kraju?

      Podpowiem, dlatego, że tam Państwo jest partnerem dla obywatela, dlatego, że po prostu tam nie opłaca się kombinować bo płace są wyższe, zatrudnienie stabilniejsze i widać na horyzoncie, że może być dobrze."


      http://wkurzanie.pl/2013/08/09/badz-jak-lady-godiva/#comment-995389295

      Usuń
    10. Odpowiedz na te pytania jest bardzo proste: inna sila nabywcza pieniadza i fakt, ze dochod netto zwyklego pracownika (nawet kobiety) pozwalaja na spokojne utrzymanie rodziny... . Osobiscie tez z tego korzystam ;)

      W kwestii tej TANIOSCI kosztow pracy w Polsce (trzeba je rozpatrywac nie w liczbach bezwzglednych przeliczanych na rozne waluty ale procentowo w stosunku do dochodu netto) nie jest juz takie pewne. W oparciu o jakie dane Pani interlokutor opiera swoje twierdzenia?

      W kontekscie UK dyskusyjne jest przytoczone "zatrudnienie stabilniejsze"... . W systemie placy tygodniowej z praca mozna sie rozstac (teoretycznie i praktycznie) bardzo szybko. Ale jesli chodzi o praktyke brytyjskich pracodawcow - to szanuja pracownikow i lepiej traktuja tych zaangazowanych...

      Usuń
  6. Moim zdaniem wszelkie podatki są złe i niesprawiedliwe. :)
    Panie Falko nie chodziło mi o tyle samo kwotowo lecz procentowo. To że Kargul zarabia 10 000 zł nie oznacza że jest mniej pracowity od Pawlaka który zarabia 100 000 zł.
    Świat jest tak skonstruowany że jest w nim potrzebny Pawlak dzięki któremu Kargule mają pracę i zarabiają po 10 000 zł, oraz potrzebna jest rzesza Karguli dzięki którym Pawlak zarabia 100 000 zł.
    Czy Pan uważa że było by w porządku gdyby i Pawlak i Kargul płacili podatek pogłówny w wys. np. 2000 zł?
    Za bardzo gloryfikuje się pracodawców a nie docenia się pracowników. Ja twierdzę że zwykły "robol" może żyć bez pracodawcy, lecz pracodawca nie istnieje bez "roboli". Poza tym dla Pawlaka ubytek 20 000 zł będzie i tak mniej dotkliwy niż dla Kargula 2000 zł, a jego dochody nadal są dziesięciokrotnie wyższe od dochodów Kargula więc i tak powinien być usatysfakcjonowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całkiem rozsądne podejście.

      Usuń
    2. Dlatego proponuje podejscie skladkowe (jak w stowarzyszeniu), gdzie skladki sa male (max. 200 zl. miesiecznie) i przeznaczane na ograniczone wspolne cele!

      @Nadar: Podatek poglowny powinin byc tak maly aby go mogl zaplacic kazdy dorosly poddany. Opowiadajac o Pawlaku, myslalem o nim w kategoriach specjalisty komputerowego (choc rownie dobrze mogl zarobic na handlu). Moim zdaniem panstwo nie powinno sie interesowac dochodami poddanych).

      Dla Pawlaka ubytek 200 zl/mies. moze byc bardziej dotkliwy (wielu bogatych ludzi jest bogata, gdyz jest oszczedna), niz ta sama kwota dla Kargula (sa to kwestie indywidualnych odczuc. A uczuciami moim zdanie panstwo sie nie powinno kierowac!)

      Usuń
    3. @ Falco

      Nie starczyłoby kasy...

      Usuń
    4. Poza tym 200 zł to i tak za dużo dla niektórych.

      Usuń
    5. @Kira: na co nie starczyloby kasy?!? Niech Pani poda na co Pani zadaniem Panstwo powinno wydac te pieniadze. Wydawanie na lewo i prawo (a raczej na lewo i jeszcze bardziej na lewo) +marnowanie publicznego pieniadza w rozny sposob powoduja ze panstwo jest w stanie wydac kazda kwote... .

      Usuń
    6. Owszem, ale czy w dzisiejszych czasach nie powinno dotować postępu technicznego, medycznego? Czy nie powinno zastąpić (upadłych) mecenasów sztuki? I odrobinka socjalu, żeby nie zdechnąć z głodu... Czyli coś więcej niż sądownictwo, policja, wojsko.

      Usuń
    7. @Kira: Jakos III RP nie wykazuje (mimo olbrzymich haraczy) ochoty dotowania postepu... . A i z lozeniem na nauke coraz slabiej!!

      Poruszyla Pani bardzo ciekawy problem: Czy po doprowadzeniu do finansowego upadku mecenasow sztuki powinno ich zastapic?! Moze madrzej bylo nie likwidowac warstwy najbogatszych oraz zubazac sredniej klasy - wtedy nie potrzeba byloby dotowac sztuki!!! Przez cale tysiaclecia sztuka byla utrzymywana w ten sposob.

      Jesli ktos nie chce umrzec z glodu - niech sie wezmie do pracy!!! Socjal nie ratuje najbiedniejszych tylko produkuje pasozytow!!

      Dorosly czlowiek ma obowiazek utrzymywac sie sam i swoja rodzine (jesli ja zalozyl). Jesli mieszka z rodzicami, to powinien dokladac sie tez do budzetu rodzinnego... .

      Usuń
    8. Jeśli ma pracę. A wielu ludzi nie ma. Albo ma nielegalną, więc nawet 200 zł to konkretny pieniądz.

      Ja obecnie nie mam pracy, może to moja wina, ale cóż, nie muszę się tłumaczyć. :)

      Sens istnienia państwa niektórzy upatrują właśnie w pomaganiu ludziom w przetrwaniu.

      Usuń
    9. Bardzo irytuje mnie pojecie "nielegalnej pracy".... . Nie jest to oczywiscie Pani wina, tylko wina politykow, ktorzy stworzyli kryminogenne prawo.

      Dawniej nielegalna praca oznaczala kradziez, falszerstwo czy inne morderstwo. Dzis oznacza prace bez odprowadzenia "akcyzy od pracy" (czyli tych wszystkich "skladek") oraz podatku dochodowego, ktory jak kazdy podatek ma "wladze niszczenia".

      Lewiatan symultanicznie z dwoch luf pali do tych co chca dac prace i do tych co chca ja wykonac, po czym jest zdziwiony, ze coraz mniej obiektow mu sie pod te lufy pcha. A jesli do tego dorzucimy nagrode za cwaniactwo i lenistwo w postaci socjalu, to nie ma sie czemu dziwic, ze coraz mniej chetnych aby ujawniac fikusnemu fiskusowi swoj dochody...

      Pani koncowe stwierdzenie "Sens istnienia (...)" ma sens w kontekscie modelu "panstwa sluzacego spoleczenstwu" (chocby jedynie w zakresie utrzymywania ladu i porzadku w danym spoleczenstwie). Dzis niestety aparat panstwowy sluzy jedynie nielicznym (a funkcja regulacyjna, o ktorej powyzej wspomnialem, wprowadza chaos i zamieszanie).

      Usuń